Kolejny horror polskich siatkarzy! Plan Heynena realizowany!

Belg to „czarodziej”, ale chyba nie przypuszczał, że jego podopieczni będą realizowali jego zapowiedzi. W drugim spotkaniu w mediolańskiej Pal Lido biało-czerwoni pokonali silną i nieobliczalna Serbię 3:2 i zrealizowali swój plan minimum na ten turniej. Oczywiście, że można było wygrać za komplet punktów, ale siatkarze mieli w pamięci słowa swojego bossa i ostatecznie zrealizowali jego zamierzania.

Zarówno Heynen, jak i Nicola Grbić, trener Serbów, nadal eksperymentują i wyjściowe składy odbiegały od najsilniejszych w tej konfiguracji personalnej. Niemniej było sporo emocji i nie obyło się bez palpitacji serca. Zaczęło się od długiego, 38-minutowego seta na przewagi, ale najważniejsze, że Bartosz Kwolek oraz Artur Szapluk w decydujących sytuacjach stanęli na wysokości zadania i zdobyli zwycięskie punkty. Gra blokiem (6-2) była kluczowa w tej partii, ale również silna psychika również odegrała. W kolejnej odsłonie nasi siatkarze pokpili sprawę, bo oddali inicjatywę rywalom i nie mieli wiele do powiedzenia. Trener Grbić miał prawo być zbudowany postawą swoich podopiecznych i oczekiwać dobrej gry. Heynen lubi zaskakiwać i miejsce nieźle radzącego sobie atakującego Bartłomieja Bołądzia zajął Łukasz Kaczmarek. I to było trafna decyzja, bo moc w ataku się zwiększyła. To jednak było również wynikiem poprawy gry w przyjęciu oraz zwiększenia siły w polu serwisowym. Brylował w niej Bartosz Kwolek, niewątpliwie zawodnik nr 1, tego ciekawego widowiska.

Jednak koncentracja w IV secie spadła i biało-czerwoni przeżywali cierpienia i mocno „krwawili”. A Heynen? Po złym zagraniu robił groźne miny, z kolie po chwili uśmiechał się do zawodników i zachęcał ich do odważniejszej gry. Jednak wyższość Serbów w IV secie nie podlegała dyskusji, a potem czekał nas kolejny tie-break. A w nim prowadziliśmy na pierwszej przerwie technicznej 8:4 i tę przewagę biało-czerwoni ją utrzymaliśmy do samego końca.
Skoro Heynen zarządził, więc siatkarze zrealizowali jego plan. Wypada się cieszyć z dwóch zwycięstw w tym niezwykle trudnym turnieju w Mediolanie, ale przed siatkarzami ważny mecz z gospodarzami, Włochami (20.00). Wygrana w tie-breaku? Marzenie! Nie tylko Heynena, ale również wszystkich sympatyków reprezentacji w tej tegorocznej, nieobliczalnej w Lidze Narodów. Awans do turnieju Final Six w Chicago dla naszej mocno eksperymentalnej reprezentacji na pewno byłby sukcesem!

Polska – Serbia 3:2 (32:30, 21:25, 25:21, 19:25, 15:11)

POLSKA: Łomacz (1), Szalpuk (12), Kłos (10), Bołądź (8), Kwolek (24), Huber (6), Wojtaszek (libero) oraz Komenda, Muzaj (2), Kaczmarek (12), Kochanowski (9), Bednorz (1), Śliwka. Trener Vital HEYNEN.

SERBIA: Jovović, Cirović (9), Kresmanović (10), Luburić (11), Kujundzić (24), Okolić (11), Peković (libero) oraz Vucicević (8), Katić, Todorović. Simić (4), Lisinac (4). Trener Nicola GRBIĆ.

Sędziowali: Andrew Robb (Kanada) i Juraj Mokry (Słowacja). Widzów 1100.

Przebieg meczu

I: 10:7, 15:12, 18:20, 25:24, 32:30.

II: 9:10, 13:15, 17:20, 21:25.

III: 10:7, 15:13, 20:14, 25:21.

IV: 9:10, 12:15, 17:20, 19:25.

V: 5:3, 10:5, 15:11.

Bohater – Bartosz KWOLEK.

 

Na zdjęciu: Bartosz Kwolek po raz kolejny przekonuje trenerów, że jest potrzebny tej reprezentacji.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ