Polska ze srebrem Speedway of Nations

Wielka Brytania została drużyną, która przełamała zwycięską serię Rosjan w Speedway of Nations. Polska pechowo przegrała w finale.


Niesamowicie intensywne dwa dni startów zakończyły się dość niespodziewanym zwycięstwem gospodarzy turnieju. Niespodziewanym, bo osiągniętym bez czołowej postaci – Taia Woffindena. Dwa zupełnie różne pod względem atmosferycznym dni w Manchesterze spowodowały, że różnica przygotowania toru pomiędzy sobotą, a niedzielą była diametralna. To spowodowało dość nierówną formę m.in. Macieja Janowskiego. Trudne warunki w niedzielny wieczór były czynnikiem, przez który zawodnik Sparty Wrocław popełnił błąd i upadł w wielkim finale, pozbawiając Polaków szans na mistrzostwo.

Sobotnia biało-czerwona dominacja

W pierwszy dzień finału mistrzostw Polacy byli nie do pokonania. Zespół pod przewodnictwem Rafała Dobruckiego był w świetnej formie. Nie było mocnych na szarżujących Bartosza Zmarzlika oraz Macieja Janowskiego. – Myślę, że cały polski zespół czuł się dobrze na torze. Ale to jutro jest ważniejszy dzień. Jestem niezwykle szczęśliwy, bo dziś, w pierwszy dzień, wszystko zagrało – mówił po sobotnim starciu Zmarzlik.

Żużlowcy znad Wisły szybko wypracowali sobie sporą przewagę w klasyfikacji generalnej i czekali na odpowiedź rywali. Ta nadchodziła właściwie tylko ze strony Brytyjczyków. Drużyna z Taiem Woffindenem na czele, przed własną publicznością była godnym przeciwnikiem dla Polaków, jednak tylko do czasu bezpośredniej konfrontacji, z której duet Zmarzlik-Janowski wywiózł podwójne zwycięstwo.

Wypadek Woffindena

Należy wspomnieć, że choć Brytyjczycy zakończyli sobotni dzień na drugim miejscu, to spotkał ich pech. W ostatniej serii biegów groźnemu wypadkowi uległ Woffinden. Lider zespołu z ogromną siłą uderzył w bandę. Niefortunnie trafił on za dmuchaną jej część, przez co impet uderzenia nie został w żaden sposób wyhamowany.

Szczęśliwie wrócił do parku maszyn o własnych siłach, ale ból, który mu dokuczał, nie pozwolił mu na start w niedzielnym finale. Dlatego w niedzielę został zastąpiony Danielem Bewleyem. – Jest problem z kolanem i tułowiem [Woffindena, przyp. K.J.]. Bolały go żebra i plecy. To było ciężkie uderzenie, które spowodowało ból właściwie wszędzie – tłumaczył Oliver Allen, trener brytyjskiej kadry.

Samotny, ale waleczny

Podobne nieszczęście spotkało Szwedów. Najpierw okazało się, że do Manchesteru nie może przyjechać Fredrik Lindgren i zamiast niego na torze pojawił się Pontus Aspgren. Lecz na tym pojedynczym osłabieniu sobotni wieczór się nie zakończył. Już w swoim drugim biegu Aspgren i Jacob Thorssell doznali kontuzji i do końca zawodów na torze w niebiesko-żółtych barwach widzieliśmy tylko młodzieżowca – Philipa Hellstroem-Baengsa.

Osamotniony 18-latek zaimponował właściwie każdemu z obserwatorów swoją wolą walki. W każdym wyścigu starał się wyrywać punkty przeciwnikom i cały czas był bardzo szybki. Jego niezłe występy tylko przyspieszyły proces podpisania kontraktu w Starcie Gniezno, żeby zablokować chęci transferowe z innych klubów.

Deszcz zmienił formę

Drugi dzień zmagań przyniósł zupełne inne warunki na torze. Nad owalem przed startem zawodów unosił się deszcz, przez co zawodnicy musieli nieco inaczej spasować swój motocykl. Dla niektórych nagła zmiana była nadzieją na lepsze. Mikkel Michelsen nie radził sobie najlepiej w sobotę, ale odrodził się w niedzielę.

Przekonał się o tym też Maciej Janowski, któremu mokry tor widocznie nie sprzyjał. W biegu z Duńczykami dojechał ostatni, podobnie z Brytyjczykami. Dlatego przewaga Polaków zaczęła topnieć, choć wciąż była dość bezpieczna. Ostatecznie zajęcie 1. miejsca po 42. biegach nie miało tak wielkiego znaczenia, przez dość kontrowersyjne zapisy regulaminowe SoN. Według nich do rozstrzygnięcia, która reprezentacja jest najlepsza na świecie, nie wystarczą dwa dni zmagań, ale również jeden bieg finałowy, który ostatecznie decyduje o przydziale medali na podium. – To jest trudne dla całego teamu – skomentował sprawę Zmarzlik.

Zawiedzeni Duńczycy

Tak jak w sobotę bohaterami byli Polacy, w niedzielę na torze szaleli Duńczycy. Nie zdołali jednak odrobić straty z pierwszego dnia do drużyny Rafała Dobruckiego, dlatego o walkę z nią w wielkim finale musieli powalczyć z Brytyjczykami. Starcie barażowe między tymi zespołami ostatecznie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy tego turnieju. Lambert na ostatnich metrach wyszarpał wygraną Leonowi Madsenowi, czym wprawił w niesamowity szał radości kibiców zgromadzonych na trybunach. Ale jego zadanie nie zakończyło się tylko na półfinałowym starciu. Żeby przejść do historii, należało pokonać jeszcze reprezentację Polski.

Wielkie nadzieje i porażka

Z pozoru zadanie to nie wydawało się proste. Po nierównym początku Janowski stał się bardzo szybki, podobnie jak Zmarzlik. I finał rzeczywiście rozpoczął się pod dyktando Polaków. Aktualny wicemistrz świata wyszedł na prowadzenie i bardzo blisko dogonienia go był Maciej Janowski. Praktycznie byli już na podwójnym prowadzeniu, gdy nagle Maciej Janowski upadł, najprawdopodobniej zakopując się w materiale zebranym pod bandą.

Przez to szanse na polskie złoto spadły do zera, ze względu na specyficzną punktację pozycji w SoN, która promuje jazdę parą. Dlatego ostatecznie na najwyższym stopniu podium stanęli gospodarze, co jest wielkim osiągnięciem, szczególnie biorąc pod uwagę absencję Woffindena. – Srebro to też ładny kolor – przekonywał Zmarzlik po zawodach, choć nie był w tym wystarczająco przekonujący. Polacy nie byli w stanie odczarować cyklu Speedway of Nations, w którym co roku znajdują się na podium, ale jeszcze nigdy w historii nie zawiesili na swoich szyjach złota.


I finał Speedway of Nations w Manchesterze

1. Polska 40 – Zmarzlik 19+1 (4,3*,4,4,4,-), Janowski 18+2 (2,4,3*,3*,2,4), Miśkowiak 3 (3), 2. Wielka Brytania 30 – Woffinden (2,3*,2,4,4,w), Lambert (4,4,0,w,-,4), Brennan 3 (3), 3. Dania 29 – Madsen 21 (2,4,4,4,3,4), Michelsen 5+1 (0,0,-,3*,d,2), Hansen 3 (3), 4. Łotwa 24 – Lebiediew 19 (3,2,4,4,3,3), Michaiłow 5+1 (0,-,2,3*,0,0), Gusts 0 (0), 5. Francja 24 – Bellego 15 (3,2,3,-,4,3), Berge 9 (0,3,t,2,2,2), Goret 0 (0), 6. Australia 24 – Doyle 7 (0,4,-,0,3,w), Fricke 17+1 (3,3*,3,2,2,4), Rew 0 (0), 7. Szwecja 16 – Aspgren 4 (4,-,-,-,ns,ns), Thorssell 2 (2,w,ns,ns,-,-), Hellstroem-Baengs 10 (2,2,2,2,2).

II finał Speedway of Nations w Manchesterze

1. Dania 39 – Madsen 17+1 (3*,4,2,4,4,-), Michelsen 18+1 (4,2,4,2,3*,3), Hansen 4 (4), 2. Wielka Brytania 34 – Bewley 11+1 (2,2,0,-,3*,4), Lambert 20+1 (3,3,3,4,4,3*), Brennan 3 (3), 3. Polska 34 – Zmarzlik 19 (4,3,4,4,-,4), Janowski 13+3 (0,0,3*,3*,4,3*), Miśkowiak 2 (2), 4. Australia 25 – Doyle – 9 (3,-,4,2,0,0), Fricke – 12+1 (2,3,3*,0,2,2), Rew – 4 (4), 5. Francja 23 – Bellego – 19 (4,4,4,3,4,0), Berge – 4 (0,0,-,0,2,2), Goret – 0 (w), 6. Łotwa 18 – Lebiediew – 13 (4,2,2,0,2,3), Michaiłow – 3+1 (3*,0,-,-,-,0), Gusts – 2 (0,2,0), 7. Szwecja 14 – Aspgren – 0 (-,-,-,-,-,-), Thorssell – 0 (ns,ns,ns,ns,ns,ns), Hellstroem-Baengs – 14 (2,2,3,2,3,2).


Fot. speedwayofnations.com