Polski Związek Piłkarzy pisze skargę do ministerstwa

Polski Związek Piłkarzy domaga się uchylenia decyzji PZPN w sprawie zwiększenia z 2 do 4 miesięcy okresu zaległości płacowych, który upoważnia zawodników do rozwiązywania kontraktu z winy klubu.

Polski Związek Piłkarzy poinformował o złożeniu do Ministerstwa Sportu wniosku o uchylenie decyzji władz PZPN dotyczącej możliwości jednostronnego rozwiązania kontraktu przez zawodnika w sytuacji zwłoki w zapłacie kontraktu za okres co najmniej czterech miesięcy.


96 procent przeciwników

„Zaskarżone rozwiązanie nosi znamiona ewidentnego ograniczania wolności wyboru i wykonywania zawodu. Dodatkowo zawodnicy mogą być zmuszani do pracy na rzecz klubu bez gwarancji wypłaty należnego im wynagrodzenia nie tylko w sezonie 2019/2020, ale również w rozgrywkach sezonu 2020/21” – poinformowano w komunikacie PZP.

Pod koniec marca PZPN, na skutek kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa, stworzył pakiet pomocowy dla krajowego futbolu o wartości 116 milionów złotych. Na tę kwotę składa się m.in. 50 milionów łącznie dla klubów czterech najwyższych lig, z przeznaczeniem na wsparcie szkolenia dzieci i młodzieży.

Jeden z punktów tego programu zakłada, że w sezonach 2019/20 i 2020/21 jednostronne rozwiązanie kontraktu przez zawodnika będzie możliwe w sytuacji zwłoki w zapłacie kontraktu za cztery miesiące, a nie jak dotychczas za dwa miesiące. Z tym punktem nie zgadza się PZP.

– Złożenie wniosku do Ministerstwa Sportu poprzedziliśmy rozmowami z zawodnikami i wnioski, jakie płyną z ich strony, są dla nas jasne: piłkarze nie godzą się na takie rozporządzenie. W ciągu 24 godzin zebraliśmy poprzez ankietę blisko pół tysiąca opinii od zawodników zarówno z ekstraklasy, jak i niższych lig.

Ich opinia jest jasna. 96 procent piłkarzy uważa wprowadzenie przepisów PZPN za złą decyzję. Z kolei 88 procent zawodników obawia się, że zmieniona uchwała może skutkować długotrwałym brakiem wypłaty należnego wynagrodzenia przez klub – przyznał Euzebiusz Smolarek, prezes Polskiego Związku Piłkarzy (na zdjęciu powyżej).

Proszą o całościowe uchylenie

W oświadczeniu PZP dodano: „Co prawda z przekazów medialnych wynika, że regulacje wprowadzane obecnie przez PZPN miały na celu udzielenie wsparcia klubom piłkarskim w ramach pomocy związanej ze zwalczeniem skutków pandemii koronawirusa, ale wybrane rozwiązania i sposób ich regulacji ewidentnie naruszają prawa piłkarzy.

Dodatkowo tryb wprowadzenia zmian bez zachowania jakiegokolwiek trybu konsultacji w dialogu społecznym sprawia, że Polski Związek Piłkarzy zaskarżył Uchwałę Komisji ds. Nagłych PZPN (…) i zawnioskował do Ministerstwa Sportu o jej całościowe uchylenie.

Obecne przyzwolenie przez Polski Związek Piłki Nożnej na wydłużenie okresu, w którym klub piłkarski może nie wywiązywać się z obowiązku zapłaty wynagrodzenia (bez ryzyka, iż zawodnik rozpocznie procedurę ochrony jego prawa poprzez wezwanie do zapłaty pod rygorem jednostronnego rozwiązania kontraktu) stanowi nie tylko potwierdzenie występowania złych zachowań istniejących dotychczas w profesjonalnym sporcie, ale również niestety ich wzmocnienie” – czytamy.


Rodacy gorsi niż obcokrajowcy

W oświadczeniu przypomniano również, że „w wymiarze międzynarodowym kwestia skutków opóźnienia w zapłacie wynagrodzenia zawodnikom przez kluby jest regulowana odpowiednim artykułem Regulaminu FIFA dotyczącego Statusu Zawodników i Transferów”.

– Zgodnie z jego treścią w przypadku klubu, który bezprawnie nie wypłaci zawodnikowi co najmniej dwóch miesięcznych pensji w wyznaczonym terminie, uznaje się, że zawodnik będzie miał uzasadniony powód do rozwiązania umowy – oświadczył Smolarek.


Czytaj jeszcze: Premier i minister sportu przedstawili plan „odmrażania polskiego sportu”



„Powyższa regulacja FIFA dotyczy przede wszystkim sytuacji, w której zawodnik i klub pochodzą z różnych krajów. Jednak w powyższym świetle Polski Związek Piłki Nożnej traktuje gorzej rodzimych zawodników niż obcokrajowców” – stwierdzono w oświadczeniu.



Na zdjęciu: To, że część klubów w ekstraklasie regularnie nie płaci w terminie, nie jest żadną tajemnicą. Do tego grona bez wątpienia zaliczyć można np. Lechię Gdańsk.
Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus