Polskie imperium młota trzyma się mocno

Paweł Fajdek i Anita Włodarczyk to największe nadzieje reprezentacji Polski na złote medale igrzysk olimpijskich w Tokio. Młociarze z Grupy Sportowej ORLEN imponują w tym roku wysoką formą.


Artykuł powstał we współpracy z firmą PKN ORLEN

Fajdek, jako olimpijczyk, wciąż jest na dorobku. Dwa poprzednie starty na najważniejszej imprezie czterolecia – w Londynie (2012) i Rio de Janeiro (2016) – przyniosły mu traumę, zamiast radości. Oba zakończył na eliminacjach.

Dziewięć lat temu był jeszcze młodzieżowcem z ambicjami, ale już na kolejne igrzyska jechał z dziesięcioma najlepszymi wynikami w sezonie. Był murowanym faworytem. Po nieudanych kwalifikacjach najpierw długo leżał z twarzą wciśniętą w ziemię, później rzucił dziennikarzom żart o przebukowaniu biletu.

Podczas kolejnych wielkich imprez już właściwie tylko wygrywał. Zdobył dwa złote medale mistrzostw świata, podczas mistrzostw Europy w Berlinie lepszy był jedynie Wojciech Nowicki. Następny cel to igrzyska w Tokio, być może nie ostatnie w jego karierze.

– Kiedyś zadeklarowałem, że chcę trenować do czterdziestki (Paweł Fajdek ma 32 lata – przyp. red.). Ostatnio ktoś zapytał mnie o najstarszego mistrza świata w rzucie młotem. Wydaje mi się, że był nim Japończyk Koji Murofushi, który w Daegu miał 37 lat. Jego przykład pokazuje, że wszystko jest możliwe. Mam plan, który sięga 2028 lub 2029 roku, zobaczymy jak to wszystko się rozwinie – mówi Fajdek.

Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus

Nasz młociarz poświęcił przerwę wywołaną przez pandemię koronawirusa na odpoczynek i regenerację. – Organizm w ostatnich latach dawał mi znaki, że trzeba odpocząć. Nie miałem więc problemu, aby wszystko rzucić i skupić się na życiu kanapowca – mówił.

Sezon luzu przyniósł efekt. Fajdek ma w tym roku trzy najlepsze wyniki na świecie, a jego młot ostatni raz tak daleko latał cztery lata temu. Niewykluczone, że wpływ na jego osiągnięcia miała także zmiana trenera. Czterokrotny mistrz świata kilka miesięcy temu zakończył współpracę z Jolantą Kumor i do igrzysk przygotowuje go mistrz olimpijski z Sydney (2000) Szymon Ziółkowski. Sens tej roszady ocenimy po igrzyskach w Tokio.

Nie tylko Fajdek na ostatniej prostej przed igrzyskami zmienił swoje sportowe życie, bo nowego trenera ma też Anita Włodarczyk. Dwukrotna mistrzyni olimpijska pracuje dziś z Chorwatem Ivicą Jakeliciem, który zastąpił w jej sztabie Krzysztofa Kaliszewskiego. To było burzliwe rozstanie, bo mowa o duecie, który przez dziesięć lat zdobył na wielkich imprezach dziewięć złotych medali.

Zmiana trenera nałożyła się u Włodarczyk na problemy zdrowotne. Uraz kolana i operacja zabrały jej mistrzostwa świata w Dausze. Później przez pół roku trenowała sama. Dziś ma trzeci wynik na świecie, dalej w tym sezonie rzucały tylko dwie Amerykanki: DeAnne Price i Brooke Andersen.

– Powoli się rozkręcam. Najważniejsze, że walczę do końca i umiem się zmobilizować podczas konkursów. Pracujemy w spokoju, nie ma w naszym zespole stresu. Muszę przerobić trening siłowy na szybkość i moc. Do kontuzji nie wracam: było, minęło. Najważniejszy cel to konkurs olimpijski w Tokio – mówiła Włodarczyk po mistrzostwach Polski w Poznaniu.

Start w Japonii będzie dla niej wyzwaniem nietypowym, bo pierwszy raz od wielu lat zacznie konkurs olimpijski jako kandydatka do medalu, a nie zdecydowana faworytka. To oczywiście nie przekreśla jej szans na złoto, tym bardziej, że ma atut, którego brakuje Amerykankom: doświadczenie.

Igrzyska w Tokio pokażą, czy wciąż istnieje polskie imperium młota. Nasi reprezentanci w ciągu ośmiu lat zdobyli w tej konkurencji podczas mistrzostw świata aż jedenaście medali. Włodarczyk i Fajdek po cztery razy stawali na najwyższym stopniu podium, a oprócz nich sukcesy odnosili także Joanna Fiodorow, Malwina Kopron oraz Wojciech Nowicki.

Tego ostatniego podczas igrzysk w Rio (2016) pokonali tylko dopingowicze: Tadżyk Dilszod Nazarow oraz Białorusin Iwan Cichan. To był ostatni odcinek medalowej serii, którą na igrzyskach w Sydney (2000) złotymi krążkami zaczęli Kamila Skolimowska i Szymon Ziółkowski.

Teraz wszystko w rękach zawodników Grupy Sportowej ORLEN. Finałowy konkurs rzutu młotem kobiet odbędzie się 3 sierpnia. Panowie o medale powalczą dzień później.


Na zdjęciu: Anita Włodarczyk ma już dwa złote medale olimpijskie zdobyte w Londynie i Rio de Janeiro

Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus