Polskie serca zadrżały!

Cała piłkarska polska wstrzymała oddech, kiedy w świat popłynęły informacje dotyczące kontuzji Krzysztofa Piątka i Roberta Lewandowskiego.


O tym, że z „Pioną” dzieje się coś niedobrego, wiadomo było już dzień wcześniej, ponieważ Polak nie dokończył wieczornego meczu, w którym jego Hertha mierzyła się z Schalke. 25-latek nabawił się urazu w drugiej połowie i choć starał się rozbiegać go w ciągu kolejnych minut, ostatecznie opuścił boisko w 58 minucie – a jego zmiennik Jessic Ngankam zdobył zwycięską bramkę dla berlińczyków.

Wczoraj pojawiły się szczegóły dotyczące kontuzji Piątka. Badania wykazały, że napastnik złamał kostkę i choć nie wiadomo, jak długo zajmie jego powrót do pełni zdrowia, pewne jest, że w ostatnich dwóch kolejkach Bundesligi „El Pistolero” już nie wystąpi. Trener Herthy, Pal Dardai, bezpośrednio po meczu przyznał, że sytuacja nie wygląda dobrze, a z kostką piłkarza jest… „do dupy”.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus

Węgier nie miał wówczas najlepszego humoru, ale w tamtej chwili nie było jeszcze dokładnie wiadomo, co stało się Polakowi. Pierwsze przypuszczenia mówiły nawet o uszkodzeniu więzadła lub torebki stawowej, więc Dardai spodziewał się pewnie najgorszego. Na razie nie wiadomo, na ile faktycznie kontuzja zahamuje Piątka i jak będzie się ona miała do nadchodzącego Euro. Niemiecki magazyn „Kicker” nie jest niestety w tej kwestii optymistą…

Serca kibiców stanęły także z powodu informacji o Robercie Lewandowskim, który z grymasem na twarzy przerwał wczorajszy trening Bayernu Monachium i opuścił boisko w towarzystwie lekarza klubowego oraz fizjoterapeuty. Podejrzewano najgorsze – nawet nie w kontekście mistrzostw Europy, ale w sprawie pobicia 40-bramkowego rekordu Gerda Muellera, do którego wyrównania „Lewy” potrzebuje jednego trafienia na 2 kolejki przed końcem sezonu Bundesligi.

Pierwsze medialne doniesienia uspokajały jednak, że wszystko z Polakiem w porządku i że nie doznał żadnego poważnego urazu. Potem głos zabrał sam Bayern, który przyznał, że Lewandowski trenował krócej z powodu kontroli obciążenia i będzie dostępny na sobotnie spotkanie z Freiburgiem. W takim wypadku – co oczywiste – nie ma mowy o żadnym zagrożeniu, które w jakikolwiek sposób dotknęłoby zbliżającego się Euro.

Gdyby jednak „Lewemu” naprawdę coś się stało, byłaby to pożoga pośród polskich napastników w Bundeslidze. Kilka tygodni temu więzadła krzyżowe zerwał bowiem Bartosz Białek, regularnie łapiący swoje minuty w szeregach Wolfsburga. W przeciwieństwie jednak do Lewandowskiego i Piątka 19-latek nie jest jeszcze powoływany do seniorskiej reprezentacji, ale nie wiadomo, jakie plany wobec niego miał selekcjoner Paulo Sousa.


Fot. twitter.com/fcbayern