Szybki jak strzała

Napastnik Pogoni Szczecin Pontus Almqvist jest najlepszym sprinterem w PKO BP Ekstraklasie.


Piłkarze „Dumy Pomorza” byli niepocieszeni po ostatniej porażce z Górnikiem Zabrze. Z tego powodu stracili miejsce na „pudle” i mają nikłe szanse, by jeszcze w tabeli przeskoczyć Lecha Poznań. Podopieczni trenera Jensa Gustafssona w ostatniej kolejce zmierzą się na własnym boisku z Radomiakiem. Natomiast „Kolejorz” u siebie też nie powinien mieć kłopotów z pokonaniem Jagiellonii Białystok.

Szwedzki sprinter

Na pocieszenie pozostaje „portowcom” świadomość, że w sobotnim meczu z Górnikiem Zabrze ich Pontus Almqvist (strzelił dla swojego zespołu honorowego gola) ustanowił nowy rekord prędkości sprintu w PKO BP Ekstraklasie. Niespełna 24-letni Szwed pędził z piłką z prędkością 35,37 kilometra na godzinę! W bieżącym sezonie PKO BP Ekstraklasy żaden inny piłkarz nie „wykręcił” takiego wyniku.


Czytaj także:


Poprzedni rekord sprinterski również należał do wychowanka Nykoepings BIS i wynosił 35,22 km/h. Został ustanowiony przez Almqvista 7 października ubiegłego roku w trakcie 12. kolejki w meczu wyjazdowym ze Stalą Mielec (2:4). W rankingu najszybszych zawodników w polskiej ekstraklasie Pontus Almqvist wyprzedza Dennisa Jastrzembskiego ze Śląska Wrocław (35,22 km/h) oraz Michała Skórasia z Lecha Poznań (35,09 km/h).

Jagiellonia pomoże?

Pomocnik Pogoni Alexander Gorgon mimo porażki z Górnikiem Zabrze nie stracił nadziei na przeskoczenie w tabeli poznańskiego Lecha. – Nigdy nie jest przyjemne, gdy musisz liczyć nie tylko na siebie, a my właśnie w takiej sytuacji się teraz znaleźliśmy – powiedział niespełna 35-letni Austriak. – Co do ostatniego meczu, to szczególnie w drugiej połowie był on otwarty.

W pierwszej zaś moim zdaniem było widać to, że zdominowaliśmy Górnika, że o coś gramy, że walczymy o trzecie miejsce. Brakowało nam jednak dobrego wykończenia. Ja w drugiej części gry też miałem swoją sytuację. Czasem jest jednak tak, że gdy masz mnóstwo szans, a ich nie wykorzystujesz, to w efekcie przegrywasz mecz. Jest w nas po spotkaniu w Zabrzu wielki niedosyt, ale musimy znowu się podnieść.

To prawda, że Pogoń przy stanie 1:1 miała inicjatywę i nieustannie atakowała bramkę strzeżoną przez Daniela Bjelicę. W ostatnich sekundach meczu kontratak Górnika zakończył się golem Lukasa Podolskiego, który uderzeniem z woleja wykończył dośrodkowanie Erika Janży. – Od początku drugiej połowy oba zespoły się otworzyły – relacjonował Gorgon.

– Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że musimy wygrać i nie ma co dłużej grać z przeciwnikiem w szachy. Chcieliśmy atakować, szliśmy cios za cios. Akcja przenosiła się spod jednej bramki pod drugą. Niestety, wszystko zakończyło się happy endem dla rywali. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy szans, które mieliśmy choćby w pierwszej połowie, bo wtedy ten mecz potoczyłby się na pewno inaczej.

W sobotę „portowcy” zagrają na własnym stadionie z Radomiakiem. Aby powtórzyć wynik z poprzedniego sezonu i cieszyć się z brązowego medalu, podopieczni trenera Jensa Gustafssona muszą pokonać „Zielonych”. Muszą też liczyć na potknięcie Lecha Poznań w starciu z Jagiellonią Białystok. – W ostatnim meczu z Radomiakiem zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zgarnąć trzy punkty – przekonuje Alexander Gorgon.

– Nasz klub, nasze miasto, wszyscy kibice, którzy przez cały sezon nas wspierają, zasłużyli na to, by otrzymać od nas jeszcze trochę radości. Celujemy w zwycięstwo z Radomiakiem i mamy przy tym nadzieję, że Jagiellonia też nam pomoże.

Bez potknięcia

Przygotowania do ostatniego meczu sezonu z Radomiakiem piłkarze „Dumy Pomorza” rozpoczęli we wtorek, bo w poniedziałek otrzymali wolne od sztabu szkoleniowego. Pierwszego dnia 4-dniowego cyklu podopieczni Jensa Gustafssona najpierw trenowali na siłowni, a potem na boisku numer 2. W środę trenowali tylko raz, podobnie będzie w czwartek i piątek.

W poprzednim sezonie „portowcy” w ostatniej kolejce zremisowali 2:2 na własnym stadionie z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Teraz na takie potknięcie nie mogą sobie pozwolić, jeżeli chcą mieć szansę na ponowne obsadzenie trzeciego miejsca w tabeli. Mają bowiem gorszy bilans bramkowy od Lecha, a w bezpośrednich konfrontacjach dwukrotnie padł wynik nierozstrzygnięty 2:2. Gdyby Pogoń podzieliła się punktami z Radomiakiem, Lech może sobie pozwolić na luksus porażki z Jagiellonią.


Na zdjęciu: Napastnik Pogoni Pontus Almqvist jest wyjątkowo szybkim zawodnikiem.

Fot. pogonszczecin.pl


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.