Popis liderów

MKS Dąbrowa Górnicza sprawcą niespodzianki. Po bardzo dobrym meczu ograł wicemistrza kraju, Legię Warszawa.


Dąbrowianie w ostatnim czasie stracili jednego ze swoich kluczowych graczy, Matthiasa Tassa. Estończyk przeniósł się do Hiszpanii. Wydawało się, że gospodarze w starciu z Legią będą bez szans. Tymczasem zagrali znakomicie. Brylowali zwłaszcza Martin Krampelj, Trevor Bluiett oraz Alonzo Verge. Kompletnie przyćmili gwiazdy Legii m.in. niedawnego debiutanta w reprezentacji Polski, naturalizowanego Amerykanina Geoffrey’a Grossele’a.

Ten pierwszy zdobył 25 punktów, mając ponad 71 procentową skuteczność w rzutach z gry oraz 7 zbiórek. Verge dołożył 23 pkt, 9 zbiórek oraz 6 asyst, a Bluiett 21 „oczek, oraz 2 zbiórki. Dobre spotkanie zagrał też wracający po przerwie spowodowanej kontuzją mięśnia dwugłowego Joseph Chealey. Wprawdzie zdobył zaledwie 6 punktów, ale grą kolegów dyrygował wybornie, zapisując na koncie aż dziewięć asyst.

Faworyzowani warszawianie jedynie na początku spotkania dotrzymywali kroku gospodarzom. Po rzutach Dariusza Wyki i Raya McCalluma mieli nawet sześć punktów przewagi. Czym jednak dłużej trwało spotkanie, tym większą przewagę zyskiwali dąbrowianie. Na początku drugiej połowy, po kolejnych skutecznych akcjach Krampelja oraz Verge’a ich przewaga wynosiła nawet 18 punktów (65:47). W ostatniej części Legia zdołała odrobić część strat (69:77), ale końcówka to znów popis gospodarzy.


MKS Dąbrowa Górnicza – Legia Warszawa 93:76 (22:16, 26:24, 24:21, 21:15)

DĄBROWA GÓRNICZA: Verge 23 (1×3), Bluiett 21 (5×3), Mokros 9 (1×3), Chealey 6, Krampelj 25 (5×3) – Wilk 6 (1×3), Piechowicz, Rajewicz 1, Radwański 2, Dziedzic. Trener Jacek WINNICKI.

WARSZAWA: McCallum 18 (3×3), Marble 9 (1×3), Leslie 7 (1×3), Kulka 2, Groselle 14 – Wyka 2, Koszarek 12 (2×3), Berzins 10 (2×3), G. Kamiński, Kołakowski, Sadowski 2. Trener Wojciech KAMIŃSKI.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus