Poprawione samopoczucie

Dla biało-czerwonych i Estonek spotkanie nie miało praktycznie żadnego znaczenia. Grały tylko o prestiż, bo już wcześniej straciły szansę na grę w EuroBaskecie 2019. Nasze zawodniczki chciały też zmazać plamę po porażce z Turcją, którą poniosły trzy dni wcześniej. – W meczu z Turcją pokazałyśmy, że dobrze się rozumiemy i dogadujemy na boisku. Atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Chciałabym, abyśmy z Estonią zagrały tak, jak na początku meczu z Turcją. Gdy poprawimy dokładność i wykończenie akcji, pozwoli to nam spokojnie wygrać – mówiła przed wczorajszym starciem kapitan naszego zespołu Weronika Gajda.

Polki z Estonią był faworytkami – w pierwszym spotkaniu wygrały 87:68 – i z zadania wywiązały się znakomicie. Szybko pokazały rywalkom, kto rządzi na parkiecie. Grały bardzo agresywnie, wymuszając na przyjezdnych błędy. A te popełniały je praktycznie w każdej akcji. Brakowało im dokładności i wykończenia. Pierwszy celny rzut oddały dopiero po 6 minutach. Za to nasze zawodniczki „dziurawiły” kosz. Pierwszą kwartę wygrały 27:6. – Wyszłyśmy bardzo zdeterminowane. Chciałyśmy udowodnić, że jesteśmy dobrymi zawodniczkami. Od początku wykonywałyśmy polecenia trenera, walczyłyśmy i biegałyśmy – tłumaczyła Gajda.

Z postawy swoich podopiecznych zadowolony był też szkoleniowiec naszej ekipy, Arkadiusz Rusin. – Jeśli w defensywie gramy na 100 procent, cały czas naciskamy zawodniczki z piłką, to rywalki mają niewiele do powiedzenia – powiedział.

Polki jedynie w drugiej kwarcie straciły koncentrację. Przytrafiło im się wtedy kilka strat, nie były też tak skuteczne w obronie. Dały sobie rzucić 18 punktów, czym wywołały irytację u swojego opiekuna. Ale nawet wtedy ich prowadzenie ani przez moment nie było zagrożone; cały czas utrzymywało się w okolicy 20 „oczek”.

Po przerwie na parkiecie niewiele się zmieniło. Gdy tylko nasze zawodniczki przyspieszały, Estonki się gubiły i seryjnie traciły punkty. W pewnym momencie przewaga biało-czerwonych wynosiła 37 punktów!

Przyjezdne do głosu doszły dopiero w ostatniej części. Trener Rusin wprowadził wtedy jednak młode zawodniczki, które dopiero nabierają doświadczenia, jak Karolina Poboży, Karolina Puss, Daria Marciniak czy Monika Naczk. – Każde zwycięstwo jest budujące. Co do stylu, zwłaszcza w drugiej połowie, można mieć zastrzeżenia. Przewaga była jednak tak duża, że chcieliśmy dać pograć wszystkim dziewczynom – ocenił trener Rusin.

Grupa B

Polska – Estonia 82:51 (27:6, 18:18, 24:8, 13:19)

POLSKA: Stankiewicz 5 (1×3), Szybała 8 (1×3), Gajda 6, Poboży 16, Kaczmarczyk 5 – Trzeciak 8 (1×3), Schmidt, Puss 12 (2×3), Dobrowolska 4, Szajtauer 7, Naczk 2, Marciniak 9. Trener Arkadiusz RUSIN.

ESTONIA: Koster 6, Pokk 4, Rausberg 14 (4×3), Gret Asi 6 (1×3), Rits – Teder 4, Piibur 4, Oinits, Kosareva 7 (1×3),Korjus, Svilberg 2, Pulk 4. Trener Janne RITS.

Turcja – Białoruś 56:60 (17;1, 18:15, 10:14, 11:14)

1. Turcja 6 11 428:320

2. Białoruś 6 11 448:358

3. POLSKA 6 8 383:401

4. Estonia 6 6 349:529

Do turnieju finałowego kwalifikują się zwycięzcy 8 grup i 6 najlepszych drużyn z 2. miejsc.