Pora na „Klebana”

Po ponad trzech latach bramkarz szczecińskiej Pogoni Dante Stipica musiał ustąpić miejsca między słupkami młodszemu koledze.


Przygotowania do piątkowego meczu z Miedzią Legnica piłkarze Pogoni Szczecin rozpoczęli w poniedziałek. Tego dnia trener Jens Gustafsson zarządził regenerację, a potem trening na siłowni. We wtorek przed południem „portowcy” ćwiczyli na boisku B2. Raz dziennie będą pracować również w środę i czwartek. Po czwartkowych zajęciach drużyna wsiądzie w autokar i uda się do Legnicy, gdzie w piątek o godzinie 18.00 rozpocznie się mecz z beniaminkiem w ramach 15. kolejki PKO BO Ekstraklasy. Po tym spotkaniu, w sobotę, piłkarze „Dumy Pomorza” odbędą trening, natomiast w niedzielę będą mieli dzień wolny.

Przerwana seria Chorwata

Chorwacki bramkarz Dante Stipica w Pogoni pojawił się latem 2019 roku. Od tamtej pory nie opuścił ani jednego meczu „portowców” w rozgrywkach ligowych, stojąc między słupkami w 114 spotkaniach z rzędu! Ta fantastyczna seria została przerwana w minioną sobotę, gdy trener Jens Gustafsson zdecydował się w prestiżowym meczu z Legią Warszawa desygnować do gry od pierwszej minuty 20-letniego Bartosza Klebaniuka. Wychowanek klubu TOP 54 Biała Podlaska nie zawiódł oczekiwań szwedzkiego szkoleniowca i został niekwestionowanym bohaterem spektaklu na Łazienkowskiej. – Za mną bardzo intensywny tydzień – przyznał popularny „Kleban”. – Po pucharowym meczu z Rekordem Bielsko-Biała wiedziałem, że w starciu z Legią będę musiał pokazać się z lepszej strony, odbudować się mentalnie.

Wyjątkowy wymiar

Nikt nie ma wątpliwości, że w stolicy Klebaniuk wykorzystał szansę, jaką otrzymał od trenera Gustafssona. Nie tylko dlatego, że w doliczonym czasie I połowy obronił rzut karny egzekwowany przez Carlitosa, po prostu przez całe spotkanie bronił pewnie i z wyczuciem. Teraz to Stipica musi martwić się, jak zaskarbić sobie zaufanie sztabu szkoleniowego, by wrócić do „klatki”.

– Nie ukrywam, że bramka, którą wpuściłem w meczu z Rekordem siedziała mi przez ostatnie dni w głowie – przyznał młody golkiper Pogoni. – Przez ostatni czas mogłem jednak liczyć na wsparcie drużyny i zaufanie trenerów, co dużo mi dało. W efekcie mogę powiedzieć, że sobotnie spotkanie z Legią poszło po mojej myśli. Gdybym przed meczem miał sobie wizualizować w głowie scenariusz tego spotkania, to pewnie nigdy bym nie pomyślał, że na stadionie Legii, przed tak dużą publicznością, uda mi się obronić „jedenastkę”. Był to dla mnie ważny mecz także z tego względu, że pochodzę ze wschodniej Polski, gdzie mecze z Legią zawsze miały wyjątkowy wymiar. To było moje marzenie, aby zagrać kiedyś na tym obiekcie. Nie mogłem wymyślić sobie lepszego momentu na debiut w ekstraklasie i cieszę się, że jest on już za mną.

Był przygotowany

Czy dwudziestolatek był zaskoczony decyzją trenera Gustafssona, że to on, a nie bardziej doświadczony Dante Stipica wejdzie do bramki w tak prestiżowym spotkaniu? – Ciężko pracowałem na swoją szansę – nie ukrywa Bartosz Klebaniuk. – Już wcześniej wiedziałem, że zagram w Pucharze Polski przeciwko Rekordowi. Wielokrotnie też rozmawiałem z trenerami i miałem świadomość, że jeśli będę dobrze prezentował się na treningach, to zacznę pojawiać się w wyjściowym składzie również w lidze. Nie sądziłem, że będę miał taką okazję już podczas meczu z Legią, ale byłem na to przygotowany.

„Portowców” czeka teraz wyjazdowy pojedynek z Miedzią Legnica. – Po spotkaniu w Pucharze Polski z Rekordem Bielsko-Biała, a także rywalizacji z Legią Warszawa czujemy niedosyt – powiedział młody bramkarz Pogoni. – W nadchodzącym spotkaniu w Legnicy zrobimy wszystko, aby sięgnąć po trzy punkty.


Na zdjęciu: W meczu z Legią bramkarz Pogoni Bartosz Klebaniuk robił wszystko, by pokrzyżować szyki rywalom.

Fot. Tomasz Jastrzębowski/PressFocus