Porno w Lubinie

To jest jakieś porno! Bo nie wiem, jak to nazwać! Gwiazdeczki sobie chodzą po parkiecie, podania jakieś piękne, a zapomnieliście, że tu trzeba w piłkę ręczną grać! – były znakomity rozgrywający nie wytrzymał nerwowo i w obrazowy sposób zrugał swoich graczy, gdy 14-bramkowa przewaga (22:8) z początku drugiej połowy meczu z Zagłębiem 5 minut przed końcem stopniała do 6 goli.

Gracze trzeciej drużyny PGNiG Superligi pokazali dwa różne oblicza w spotkaniu z „miedziowymi”. Przez 40 minut wyglądali jak mistrzowie świata, którzy grają sparing z juniorami – łatwymi golami po przechwytach bezlitośnie obnażali nonszalancję rywala, który zapracował przecież na miano rewelacji sezonu. W pierwszej połowie lubinianie seryjnie podawali zabrzanom piłkę do rąk – łącznie takich błędów popełnili aż 13 – i „twierdza Lubin” (poprzednio padła w połowie listopada) została praktycznie zdobyta zaskakująco łatwo i szybko.

Skąd ten paraliż?!

Szkoleniowiec Zagłębia Bartłomiej Jaszka też nie poznawał swojego zespołu, który po raz pierwszy zdobył gola z akcji dopiero w 11 min., a łącznie przed przerwą trafił do bramki Martina Galii ledwie 7 razy.

– Co się stało?! Co was tak sparaliżowało?! Przestaliście umieć grać w piłkę ręczną, bo nie rozumiem?! – beznadziejnie pytał swoich graczy reprezentacyjny kolega Lijewskiego z reprezentacji „złotej ery” Bogdana Wenty.

Po 40 minucie pewni 3 punktów zabrzanie zaczęli się jednak „bawić”, co skończyło się wspomnianym show Marcina Lijewskiego.

– Pierwsza połowa była super, ponad nasze oczekiwania, ale tego, co stało się w drugiej nie potrafię wytłumaczyć. Granie na pół gwizdka w innym meczu może źle się skończyć i grozi kontuzją – już spokojniej tłumaczył „Lijek” po meczu.

Gwardia ucieka

Bardzo ważne zwycięstwo w Kwidzynie odnieśli gwardziści, którzy pokonali miejscowy MMTS 24:21, niwecząc plany czwartej drużyny poprzedniego sezonu na zbliżenie się do czołowej ósemki. A siódemka z Opola umocniła się na 5. miejscu, uciekając ósmemu Zagłębiu już na 5 punktów.

Przez 60 minut bramki „gangu Kuptela” bronił „rekonwalescent” Adam Malcher i robił to szczęśliwie: gdy po okresie przewagi gości w drugiej połowie gospodarze zaczęli się zbliżać (16:15), „Jogi” obronił na raty i tuż przed linią bramkową rzut karny Michała Potocznego. Kwidzynianom zabrakło milimetrów do remisu, a gwardziści odzyskali wigor: od stanu 18:17 zdobyli aż sześć goli z rzędu, a Malcher nie tylko bronił, ale także asystował partnerom biegnącym do kontry. Twardego meczu nie ukończyło aż trzech zawodników, którzy „zapracowali” na czerwone kartki, w tym opolanie Wiktor Kawka i Jan Klimków.

Awansem z 21. kolejki

Zagłębie Lubin – NMC Górnik Zabrze 24:30 (7:17)

ZAGŁĘBIE: Schodowski, Bartosik – Stankiewicz 1, Pawlaczyk 3, S. Gębala 3, Dudkowski, Sroczyk, Tokaj, Pietruszko, Marciniak 1, Hajnos, Kupiec 3, J. Adamski 2, Drobiecki 9/6, Czyczykało 2. Kary: 4 min. Trener Bartłomiej JASZKA.

GÓRNIK: Galia, Kazimier – Bondzior 3, Bis 2, Tomczak 7/3, Sićko 3, Łyżwa 2, Sluijters 2, Czuwara 1, Pawelec 1, Buszkow 4, Tatarincew, Gogola 3, Kondratiuk 2. Kary: 8 min. Trener Marcin LIJEWSKI.

Sędziowali: Dariusz Mroczkowski i Jakub Mroczkowski (Sierpc). Widzów: 1322.

MMTS Kwidzyn – Gwardia Opole 21:24 (9:11)

MMTS: Szczecina, Matlęga – Grzenkowicz 4, Orzechowski 2, Kryński 3, Peret 4, Kacper Adamski 2, Biegaj, Guziewicz 1, Netz, Ossowski, Potoczny 2/1, Kutyła 2/2, Landzwojczak 1 (CZK, z gradacji), Przytuła. Kary: 10 min. Trener Dmytro ZINCZUK.

GWARDIA: Malcher – Lemaniak 2, Fabianowicz, Zarzycki 5, Klimków 3 (CZK, z gradacji), Mokrzki 4, Zieniewicz, Jankowski 4, Kawka 2 (CZK, faul), Mauer 2, Milewski 1, M. Morawski, Działakiewicz 1, Skraburski. Kary: 16 min. Trener Rafał KUPTEL.

Sędziowali: Bartosz Leszczyński i Marcin Piechota (Płock). Widzów: 800.

Na zdjęciu: W drugiej połowie Marcin Lijewski miał ze swoimi zawodnikami poważnie do pogadania.