Portowcy depczą po piętach liderom

Wejście na murawę zmienników uratowało zespół Pogoni Szczecin, który dominował nad Śląskiem Wrocław przez całe spotkanie.


Utrata punktów przez Lechię Gdańsk w Mielcu spowodowała, że Pogoń po ewentualnym zwycięstwie niebezpiecznie zbliżyłaby się w tabeli do drużyny Tomasza Kaczmarka. Dlatego od początku niedzielnego starcia szczecinianie starali się narzucić tempo gry przeciwnikom. Zespół Kosty Runjaicia właściwie cały czas znajdował się pod polem karnym Matusza Putnockiego, który wrócił do bramki Śląska w meczu ligowym po ponad 3 miesiącach przerwy. Jednak to wrocławianie pierwsi stworzyli realne zagrożenie.

Mocny strzał Petra Schwarza z okolic pola karnego zatrzymał się na poprzeczce. To pobudziło gospodarzy, w szczególności Kacpra Kozłowskiego. 18-latek świetnie bawił się na boisku, ogrywając rywali w efektowny sposób. Po jednym ze swoich dryblingów oddał groźne uderzenie, po którym Luka Zahović miał szansę na dobitkę, lecz sytuacji nie wykorzystał. Bardzo aktywna na skrzydłach Pogoń do końca pierwszej połowy nie była w stanie strzelić gola, ale jej gra zapowiadała bardzo ciekawą drugą część meczu.

Ta rozpoczęła się od sygnału ostrzegawczego wysłanego przez Zahovicia. Słoweński snajper wykorzystał błąd defensywy Śląska i mocnym uderzeniem, które minimalnie minęło słupek, postraszył gości. Kilka minut później poprawił swoją celność i wpakował piłkę do siatki. Wykorzystał dobre podanie prostopadłe Rafała Kurzawy i delikatną podcinką zmylił Putnockiego.

Na stratę gola zespół z Dolnego Śląska zareagował momentalnie. Już po minucie doprowadził do wyrównania, za sprawą Rafała Makowskiego, dla którego był to pierwszy gol na ekstraklasowych boiskach. Wrocławianie nie poszli za ciosem. Znów wycofali się, a Pogoń narzucała tempo i z minuty na minutę była coraz bliżej bramki Śląska. Przez to po raz drugi szczecińska drużyna wyszła na prowadzenie.

Głównymi bohaterami gola byli doświadczeni zmiennicy – asystujący Kamil Grosicki oraz strzelający Michał Kucharczyk. Ten ostatni jeszcze przed końcem meczu miał dwie okazje do strzelenia bramki. Dwukrotnie jednak się pomylił, ale niewiele to zmieniło, bo po ostatnim gwizdku sędziego Pogoń po raz ósmy w tym sezonie mogła cieszyć się ze zwycięstwa.


Pogoń Szczecin – Śląsk Wrocław 2:1 (0:0)

1:0 – Zahović, 53 min (asysta Kurzawa), 1:1 – Makowski, 54 min (głową, asysta Sztiglec), 2:1 – Kucharczyk, 75 min (głową, asysta Grosicki).

Pogoń: Stipica – Bartkowski, Triantafyllopoulos, Zech, Mata – Dąbrowski – Kozłowski (71. Łęgowski), Kowalczyk (84. Drygas), Carlos (62. Grosicki), Kurzawa (84. Parzyszek) – Zahović (71. Kucharczyk). Trener Kosta RUNJAIĆ. Rezerwowi: Bursztyn, Malec, Stolarski, Żurawski.

Śląsk: Putnocky– Bejger, Golla, Verdasca – Janasik (88. Zylla), Makowski (62. Pich), Mączyński, Sztiglec (88. Garcia) – Sobota (62. Łyszczarz), Exposito, Schwarz (84. Quintana). Trener Jacek MAGIERA. Rezerwowi: Szromnik, Poprawa, Lewkot, Iskra.

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Żółte kartki: Makowski (56. faul), Exposito (68. faul).

Piłkarz meczu – Rafał KURZAWA


Fot. twitter.com/PogonSzczecin