W poszukiwaniu sensacji

Cristiano Ronaldo przywiózł na zgrupowanie reprezentacji stresy z Manchesteru i trudno się od nich uwolnić.


Portugalia zawaliła ostatni mecz eliminacji na swoim boisku przegrywając z Serbią i ratowała szansę w barażach. To podkopało wiarę w jej możliwości wśród portugalskich kibiców, którzy coraz bardziej negatywnie oceniają znaczenie dla reprezentacji Cristiano Ronaldo. Portugalczyk pozostaje królem mediów, ale jego boiskowe możliwości są coraz mniejsze.

– Czy czujesz się zmuszony umieścić Ronaldo w wyjściowym składzie za wszystko, co już osiągnął? – zapytano selekcjonera Fernando Santosa na środowej konferencji prasowej.

– Słucham?! Nikt nie jest do niczego zobowiązany, wszyscy zawodnicy, którzy tu są, mogą grać na początku, ale trener nie ma obowiązku grać zawodnikiem A lub B. Źle dla mnie, gdyby tak było… – odparł trener.

Cristiano Ronaldo trafił na ławkę Manchesteru United i ktoś z takim ego nie mógł się z tym pogodzić. Gdy po latach powrócił na Old Trafford stwierdził, że nareszcie jest w domu. Teraz w wywiadzie oświadczył, że klub go zdradził, a publicznie krytykując trenera Erika ten Haaga podpisał na siebie wyrok. Holender spotkał się z szefostwem klubu i oznajmił, że nie wyobraża sobie dalszej współpracy z Ronaldo. Brytyjski dziennikarz i prezenter Piers Morgan wyjawił w radio „talkSPORT”, że to Portugalczyk do niego zadzwonił, umówili się na rozmowę i „wylewał żale”.

Konflikt trafił na czołówki światowej prasy i akurat taki rozgłos najmniej był potrzebny reprezentacji Portugalii rozpoczynającej zgrupowanie. Natychmiast w Lizbonie pojawiły się rzesze żądnych sensacji dziennikarzy przede wszystkim z Anglii i Hiszpanii. Każdy krok, każdy gest CR7 był dokładnie obserwowany i analizowany. W opublikowanym przez federację filmie zwrócono uwagę na przybycie Bruno Fernandesa i chłodne powitanie z Ronaldo. Obraz nie miał dźwięku, więc zaczęto interpretować go po swojemu i mówić o konflikcie między nimi. Bruno Fernandes miał być „obrażony w imieniu MU za to, co Ronaldo powiedział w wywiadzie”.

Następnego dnia na konferencji prasowej pojawił się Joao Mario i zaraz zapytano go o tę sytuację.

– Kiedy przyjeżdżam na zgrupowanie reprezentacji, pytania prawie zawsze dotyczą Ronaldo, wszystko kręci się wokół niego, więc nie jest to dla nas nowe, ani dla mnie, ani dla żadnego z kolegów z drużyny – odparł pomocnik Benfiki.

– Byłem szczęśliwy, że mogłem być tam, kiedy robiono te zdjęcia. Rozumiem, co mogliście pomyśleć, ale to był żart między nimi. Bruno był jednym z ostatnich, którzy przybyli, a Cristiano zapytał, czy przypłynął łodzią… (śmiech). Wierzę, że mają świetne relacje, są kolegami z drużyny, widzieliście tylko mały epizod. Niewiele można powiedzieć o Ronaldo, to nie pierwszy raz, kiedy zawodnik trafia do reprezentacji narodowej z problemami w klubie, ale tutaj wszystko jest anulowane, ponieważ mamy wspólny cel, nie ma wielkiego problemu.

„Och, Joao Mario, niszczysz okładki gazet” – zareagował na to Bruno Fernandes wpisem w sieciach społecznościowych. Był jeszcze „temat zastępczy”, czyli konflikt na treningu Joao Feliksa z Atletico Madryt i Joao Cancelo z Manchesteru City. W gierce kontrolnej zaczęli tak z sobą walczyć, że doszło do „intensywnych momentów męskości”. Do takich starć dochodzi na treningach, obracane to jest potem w żart, ale tym razem żaden z nich nie był w dobrym humorze. Zaczęli się faulować, kopać, szarpać, popychać. Wtedy wkroczył do akcji kapitan Cristiano kładąc dłoń na ramieniu zawodnika MC w uspokajającym geście. Opisując ten epizod angielskie dzienniki dodały, że z relacjami Ronaldo z Fernandesem jednak nie jest dobrze, bo w trakcie całego treningu do siebie się nie odezwali.

CR7 udzielił wywiadu agencji AP, nie poruszając tematu Manchesteru United, który zamierza się go pozbyć. Mówił tylko o szansach Portugalii, mającej grupę starszych zawodników jak Pepe (39 lat) i on sam (37), a także utalentowaną młodzież z 19-letnim Antonio Silvą.

– Na ten mundial mamy świetną mieszankę doświadczonych graczy i młodych wschodzących gwiazd i mam nadzieję, że możemy pokazać, do czego ten zespół jest zdolny na najwyższym poziomie światowego futbolu. Oczekuję więcej niż przed czterema laty w Rosji. Oczywiście, że wygramy i myślę, że mamy drużynę, która może tego dokonać. Rywale są mocni, więc musimy być skoncentrowani i pokorni.

Ronaldo dodał, że to nie będzie jego ostatni duży turniej, ale piłka nożna „przeżyje”, kiedy on i Messi, jego wielki rywal przez 20 lat, przejdą na emeryturę. Messi zapowiedział, że to jego ostatnie mistrzostwa świata. W środę na treningu Cristiano się nie pojawił. Powód – rozstrój żołądka. Fernando Santos zapewniał, że to nie wymówka.


Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo na treningu Portugalii. To nie jest twarz szczęśliwego człowieka.
Fot. PressFocus