Posłuchał trenerów i kolegów

Filip Karbowy długo czekał na swój czas w Zagłębiu. W końcu się doczekał.

Krzysztof Dębek od momentu objęcia posady w Zagłębiu sukcesywnie stawia na Filipa Karbowego, z którym pracował już w Legii. Pomocnik, który we wrześniu skończy 23 lata postawą na boisku odpłaca się trenerowi za zaufanie. W sobotę po raz drugi po restarcie ligi wpisał się na listę strzelców i ponownie udowodnił, że może być w sosnowieckiej drużynie  jednym z liderów środka pola.

W starciu z GKS-em Jastrzębie Karbowy już w 3 minucie wpisał się na listę strzelców po strzale z rzutu wolnego. Co prawda spory udział przy tym golu miał bramkarz rywali, Mariusz Pawełek, ale nie zmienia to faktu, że gracz Zagłębia potrafi przymierzyć z dalszej odległości.

– Koledzy mówią, że powinienem częściej decydować się na uderzenia z dystansu, sztab szkoleniowy też namawia, aby takich prób było więcej. Gdy tylko nadarzać się okazję próbuję, choć są takie mecze, że brakuje takich momentów – podkreśla Karbowy, który ma „młotek w nodze” o czym przekonał się kilkanaście dni temu bramkarza Stomilu Olsztyn. Wówczas piłkarz Zagłębia kropnął z niemal 30. metrów.

– W sobotę w Jastrzębiu dodatkowym atutem dla strzelającego była pogoda. Na śliskiej, mokrej murawie łatwiej o błąd i tak też się stało przy moim uderzeniu. Najważniejsze, że piłka wpadła do bramki. Mecz świetnie się dla nas ułożył. Kilka dni wcześniej Radomiak u nas tak wszedł w mecz, teraz my dobrze zaczęliśmy.

GKS szybko strzelił kontaktową bramkę na początku drugiej połowy i pewnie złapałby wiatr w żagle, ale na szczęście szybko odpowiedzieliśmy bramką Fabiana Piaseckiego i mogliśmy kontrolować wydarzenia na boisku – dodaje Karbowy.

Dzięki sobotniej wygranej ekipa z Sosnowca jest nadal w grze o baraże o ekstraklasę. – To był dla nas bardzo ważny mecz. Chcieliśmy go wygrać aby nadal być w grze. W dodatku graliśmy z drużyną, która też jest w czubie, w grupie drużyn walczących o baraż.

Pokazaliśmy, że możemy fajnie grać, wygrywać. Już w piątek kolejny mecz z Odrą Opole, który także chcemy rozstrzygnąć na swoją korzyść – zapewnia gracz sosnowiczan.

Przypomnijmy. Karbowy na Ludowy trafił latem ubiegłego roku. Z Zagłębiem związał się dwuletnią umową. Gdy trenerem był Radosław Mroczkowski grał regularnie. Na ławce usiadł za czasów Dariusza Dudka. Podczas zimowych przygotowań należał do najlepszych, strzelił w sparingach najwięcej bramek.

Od początku rundy wiosennej wrócił do łask. Po zwolnieniu trenera Dudka i restarcie ligi nie dał się „wygryźć” z wyjściowego składu i od początku kadencji trenera Dębka należy do czołowych postaci w zespole z Sosnowca.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus