Postać kolejki – Joel Valencia

Nie ulega wątpliwości, że wiosną niewysoki piłkarz, który ma też hiszpański paszport grał słabo. Nie miał przebłysków, jak jesienią poprzedniego roku i jego notowania u trenera Waldemara Fornalika nie mogły być wysokie. W pewnym momencie Joel Valencia albo wchodził z ławki, albo był pierwszym zmiennikiem.

Okazuje się, że w ekstraklasie wszystko się zmienia i to diametralnie. Piast, który w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu walczył o ligowy byt, teraz ma na swoim koncie komplet punktów. Joel, który nie pokazywał zbyt wiele, teraz błyszczy i to na innej niż dotychczas pozycji. Latem sztab szkoleniowy drużyny z Okrzei testował różne ustawienia i zza plecami napastnika grał każdy z ofensywnych piłkarzy. Trener na inaugurację w Sosnowcu postawił na Valencię i był to strzał w dziesiątkę. Ruchliwy, nieprzewidywalny i szybko pomocnik świetnie odnalazł się an środku, sprawiając jeszcze więcej kłopotów obrońców, niż czynił to na skrzydle. W kolejnych spotkaniach było… jeszcze lepiej, a mecz z Zagłębiem był jednym z jego najlepszych, jeśli nie najlepszym odkąd gra w Polsce.

Po odejściu z Gliwic Saszy Żivca i Martina Bukaty w śląskim klubie miał być widoczny niedostatek kreatywnych i technicznych piłkarzy. Valencia świetną formą szybko wypełnią lukę i jeśli nadal tak będzie grał, to w Gliwicach nikt nie będzie płakał po wspomnianej dwójce. Przy okazji pochodzący z Ekwadoru zawodnik to sympatyczny i wesoły człowiek. Gdy pytamy o to skąd się wzięła taka eksplozja jego formy, odpowiada. – Korzystam ze świetnej pogody. Lubię słońce i ciepło. Trzeba cieszyć się tym co jest, bo potem przyjdzie zima – odpowiada Joel.