Postać kolejki – Maciej Domański

Na prawie 32-letniego obecnie Macieja Domańskiego zwróciłem uwagę po raz pierwszy w sezonie 2018/2019, gdy był zawodnikiem Rakowa Częstochowa.


Rozegrał wówczas na zapleczu ekstraklasy 23 mecze, w których strzelił pięć goli, z czego trzy GKS-owi Jastrzębie. Po awansie do ekstraklasy nie cieszył się już zaufaniem trenera Marka Papszuna (zagrał tylko 5 razy w elicie) i zimą 2020 roku przeniósł się do I-ligowej wówczas Stali Mielec. W tym klubie wyraźnie odżył i wywalczył z nim awans do PKO Ekstraklasy. Był pewniakiem, zagrał we wszystkich 30 spotkaniach, w których strzelił 6 goli, dorzucając do tego 7 asyst. A w sezonie 2020/2021 pracował z trzema trenerami – Dariuszem Skrzypczakiem, Leszkiem Ojrzyńskim i Włodzimierzem Gąsiorem.

Przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu miał pecha – kontuzja pachwiny sprawiła, że stracił niemal cały okres przygotowawczy. Do treningów wrócił w sierpniu, zagrał kilkanaście minut w meczu z Pogonią Szczecin i wtedy uraz odezwał się po raz kolejny.

– Niestety, nie udało się wyjść z tego zachowawczo – powiedział piłkarz.

– Mimo powrotu do treningów dalej odczuwałem ból w okolicy pachwiny i potrzebny był zabieg.

Na boisko Domański wrócił dopiero w lutym bieżącego roku, zagrał w 15 spotkaniach ligowych, w których strzelił jednego gola (w przegranym 1:2 meczu z Cracovią).

W bieżącym sezonie urodzony w Rzeszowie pomocnik ruszył z kopyta. W 5 kolejkach cztery razy wpisał się na listę zdobywców bramek i dołożył do tego asystę. Przed jego strzałami skapitulowali bramkarze: Artur Rudko (Lech Poznań), Karol Niemczycki (Cracovia) i dwukrotnie Kevin Broll (Górnik Zabrze).


Fot. Tomasz Kudala/PressFocus