Postać kolejki. Pavels Steinbors

Łotysz ma 34 lata, ale jakości może mu pozazdrościć niejeden młodszy golkiper. W znacznej mierze to dzięki jego postawie „arkowcy” wywieźli 3 punkty z Kielc. Było to piąte czyste konto byłego zawodnika m.in. Górnika Zabrze. W pierwszej połowie kilkukrotnie zatrzymał on Urosza Djuranovicia, w tym raz bardzo odważnie wychodząc na skraj pola karnego. Złapał także uderzenie sprzed „szesnastki” Mateja Pućki, sparował nieprzyjemny strzał Rodrigo Zalazara, a najefektowniejszą paradę zanotował w 62 minucie. Najpierw pofrunął do piłki zakręconej zza pola karnego przez Erika Pacindę, odbił ją, lecz przez opieszałość defensorów Arki przed rewelacyjną szansą przy dobitce stanął Michal Papadopoulos. Rezerwowy Korony stał jakieś 7 metrów od bramki i powinien w łatwy sposób dać kielczanom wyrównanie, lecz trafił w Steinborsa, który – owszem – miał nieco szczęścia, ale również bardzo szybko pozbierał się po wcześniejszej paradzie.

– Nie, to nieprawda, że jestem z kosmosu. Nie ufajcie tym, którzy tak mówią – śmiał się krótko po spotkaniu bramkarz, który zagrał swój 99. mecz z rzędu w pełnym wymiarze czasowym i jeśli po drodze nie wydarzy się nic nieplanowanego, w pojedynku z Zagłębiem osiągnie magiczną setkę. – Staram się wykonywać swoją pracę jak najlepiej. Czasami się udaje, czasami nie. Myślę, że każdy piłkarz z naszego zespołu pokazał, na co go stać. Jestem bardzo dumny, że chłopacy tak zagrali i że wygraliśmy tak ważny mecz. Wszyscy wiemy, że na wyjazdach nam troszeczkę nie idzie, ale ja zawsze mówiłem, że naszą drużynę stać na więcej niż to, co teraz gramy i pokazujemy. Krok po kroku i będziemy tam, gdzie zasługujemy – mówił Steinbors, którego forma jest doceniana także przez redakcję „Sportu”. W klasyfikacji „Złotych butów” bramkarz Arki zajmuje 2. miejsce z dorobkiem 111 punktów, ustępując tylko o „oczko” Frantiszkowi Plachowi z Piasta.