Postać kolejki. Rafał Augustyniak

Gdyby Maik Nawrocki był w pełni sił, to wiele wskazuje na to, że w sobotnim hicie rundy wiosennej Rafał Augustyniak by nie wystąpił.


Stało się jednak inaczej, trener Kosta Runjaić musiał postawić na 29-letniego zawodnika, a ten odpłacił znakomitym wstępem, wzorowo wywiązując się z funkcji w defensywie, ale też dokładając swoje w ataku. To w dużej mierze dzięki jego dobrej grze legioniści pokonali Raków i dalej liczą się w walce o mistrzostwo Polski.

Sam Augustyniak wiosną przeżywa różne chwile. Kilka tygodni temu w meczu z Górnikiem w Zabrzu stracił… dwie jedynki. Wszystko po ataku łokciem Anthony van den Hurka. Nie grał potem w kolejnej grze, ale potem wrócił do składu. Zagrał też z częstochowianami.

– Trenerzy uczulali nas na to, że Raków traci dużo bramek po stałych fragmentach. Rywale są nieźli w ofensywie, lecz mają problemy w defensywie, co wykorzystaliśmy. Ja cieszyłem się z każdej dobrej akcji. Chcieliśmy zagrać na zero z tyłu, ale niestety, straciliśmy gola. Byliśmy źli w szatni. Dla mnie to najważniejsza sprawa, a to, co uda się dołożyć do ofensywy jest tylko plusem. Fajnie, że zachowaliśmy czyste konto w drugiej połowie i wygraliśmy – komentował po meczu.

Gol strzelony ekipie Rakowa jest dla niego bramką numer 4 w ekstraklasie i drugim trafieniem w bieżących rozgrywkach. Wcześniej dwa gole zdobył dla Miedzi Legnica, kiedy po raz pierwszy była ona w lidze w rozgrywkach 2018/19. Lepiej pod tym kątem szło mu na rosyjskich boiskach. Trzy sezony spędził przecież w Uralu Jekaterynburg. W rozgrywkach 2020/21 cztery razy wpisywał się na listę strzelców. Kto wie – patrząc na jego dobrą dyspozycję wiosną – czy teraz nie wyrówna, a może nawet nie poprawi tego wyniku.


Na zdjęciu: Rafał Augustyniak z lewej

Fot. Adam Starszyński/PressFocus