Postać kolejki. Torreador bez litości

Nie ma żadnego zaskoczenia w tym, że hiszpański pomocnik zasłużył na miano najlepszego zawodnika ostatniej serii spotkań.


Lopez, który pod Jasną Górą dorobił się pseudonimu „El Magico” faktycznie czarował na boisku. Było to szczególnie widać przy pierwszym trafieniu, gdy fenomenalnie ograł Kristersa Tobersa i otworzył wynik spotkania.

Dwa trafienia hiszpańskiego torreadora nie tylko dały Rakowowi zwycięstwo nad Lechią, ale również zapewniły strzelcowi tytuł najlepszego snajpera ligi w zakończonym sezonie. Trzeba uczciwie przyznać, że dla wychowanka Getafe były to wyjątkowe rozgrywki. Pierwszy raz w swojej karierze przebił on barierę 20 goli w sezonie (20 w lidze i 2 w Pucharze Polski). Taki rok Lopezowi jeszcze się nie zdarzył. Dotychczas jego licznik zatrzymał się najwyżej na 14 bramkach, gdy reprezentował barwy Sevilla Atletico na zapleczu najwyższej ligi Hiszpanii.

Nawet porównując jego osiągnięcia rok do roku, to widać jak „El Magico” był niezawodny na murawie w sezonie 2021/22. W poprzedniej kampanii zaliczył 13 trafień. Pewnie mogłoby być ich więcej, jednak początki jego relacji ze szkoleniowcem Rakowa, Markiem Papszunem nie były najlepsze. Jak wskazywał sam trener, od momentu zdobycia Pucharu Polski w 2021 roku, wszystko się zmieniło. Teraz trudno wyobrazić sobie zespół wicemistrza Polski bez prawie 28-letniego Hiszpana.

Raków więc musi zrobić wszystko, co w swojej mocy, aby zatrzymać Lopeza w składzie. Sprawa nie należy do najprostszych. Dla klubu to ostatni moment, by zarobić na swojej gwieździe, a dla samego piłkarza to okazja na „złapanie” dużego kontraktu będąc u szczytu formy. Patrząc z drugiej strony, Lopez może pomóc drużynie w walce o fazę grupową Ligi Konferencji, a trzeba powiedzieć sobie uczciwie – trudno będzie zastąpić najlepszego strzelca ekstraklasy w ciągu dwóch miesięcy. To jednak dopiero niedaleka przyszłość. Teraz „El Magico” może fetować sukcesy indywidualne i klubowe.


Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus