Postarajmy się wspólnie wygrać ten mecz

 

Gwarek Tarnowskie Góry rundę wiosenną rozpoczął od wyjazdowego remisu (1:1) z aktualnym liderem III grupy III ligi, Śląskiem II Wrocław. Apetyt na kontynuowanie dobrych występów swojej drużyny trener Krzysztof Górecko musi jednak odłożyć w czasie…

Opór własnego ciała

– Po informacji, że nasze rozgrywki zostały zawieszone, od razu w czwartek podjęliśmy decyzję, że o przerwaniu treningów – informuje szkoleniowiec siódmego obecnie zespołu III ligi.

– Zawodnicy dostali w szatni rozpiski z zajęciami do końca tego tygodnia. W ostatnim punkcie było jednak wyraźnie napisane, iż ten sam cykl może jeszcze obowiązywać w następnym mikrocyklu. Chodzi o podtrzymanie motoryczności, czyli zajęcia na siłę, wytrzymałość i tlen.

Moi podopieczni trenują więc w domach, w zależności od tego, jakim sprzętem dysponują, bo siłownie są przecież pozamykane. Jedni mają rowerki stacjonarne, drudzy domowe miniatlasy, a inni wykorzystują opór własnego ciała. Chociaż są to najprostsze ćwiczenia do wykonywania w domu, to dają dobre efekty. Indywidualne bieganie też można sobie spokojnie zaplanować.

Zresztą to już nie są czasy, w których zawodnik trenował tylko w klubie. To widać także przed normalnymi zajęciami, bo w szatni każdy wykonuje swój zestaw ćwiczeń i na boisko zawodnicy wychodzą zwykle przygotowani.

Można przewidywać

Co prawda rozgrywki na razie zostały zawieszone do końca marca, ale tak naprawdę nikt nie wie w tej chwili, jak długo potrwa zagrożenie koronawirusem. – Wszystko wskazuje na to, że szczyt zagrożenia dopiero przed nami – dodaje trener Gwarka.

– Dlatego dzięki WhatsAppowi jesteśmy z chłopakami na bieżąco. Nie będę miał też do nikogo pretensji, jeżeli uzna, że istnieje zagrożenie i w związku z tym nie wyjdzie na trening biegowy. Martwię się o zdrowie zawodników, bo my nie jesteśmy zawodowcami.

Chłopcy pracują w różnych środowiskach, z których popołudniami przychodzą na trening. Zatrudniony w branży wodociągowej Dawid Jarka od środy nie chodzi do pracy, ale jeżdżący wózkiem widłowym w magazynach dużej firmy Patryk Timochina nie ma możliwości pracy zdalnej.

Także Mateusz Rosół jest w kontakcie z ludźmi, choć mówi, że pracowników w biurze jest znacznie mniej niż przed epidemią, a ulice Katowic, które widzi z okna, są opustoszałe. Wszystkiego więc nie da się zgrać i dopasować, ale można przewidywać i trzymać się ustaleń.

Zamknięty sekretariat

Przerwa w rozgrywkach może też posłużyć niektórym zawodnikiem jako czas na rehabilitację. – Andrzej Wiśniewski i Dawid Jarka oraz wszyscy inni borykający się z większymi lub mniejszymi urazami mogą się wyleczyć i wrócić do pełni sił – uważa Krzysztof Górecki.

– Dlatego dziwię się trenerom, którzy telefonują do mnie z prośbą o rozegranie sparingu. Moim zdaniem, jeżeli solidarnie, wszyscy, zachowamy się odpowiedzialnie, to szybciej wrócimy na boiska i będziemy mogli kontynuować rozgrywki, bez obaw o zdrowie i życie zarówno swoje, jak i kibiców.

Teraz naprawdę najważniejszy jest mecz z koronawirusem i postarajmy się go wspólnie wygrać. Z tą myślą nasz klub zamknął też sekretariat i odwołał wszystkie zajęcia grup młodzieżowych. Ja co prawda w środę przyjechałem do klubu, żeby dokonać formalności, których przez telefon załatwić się nie da, ale szybko wróciłem do domu i czekam na sygnał, że zagrożenie minęło.

Jeżeli po takiej wiadomości wszyscy wrócą na boiska i będą się przygotowywać do następnych spotkań, to będziemy mogli mówić o tym, że startujemy na takich samych zasadach i wszystko rozstrzygnie się w sportowej rywalizacji.

 

Na zdjęciu: Na inaugurację rundy wiosennej drużyna z Tarnowskich Gór urwała punkty liderowi, ale dziś jeszcze nie wie, kiedy znów wybiegnie na boisko…