Postawili na konkrety

Garbarnia ogranicza liczebność kadry. Na razie przyszło trzech zawodników.


Za „Brązowymi” bardzo trudna jesień. Drużyna Macieja Musiała wzbogacała się średnio o punkt na mecz. Po 19 kolejkach znajduje się w strefie spadkowej. Straty nie są duże, ale wiosną do rozegrania będzie mniej spotkań (15). Muszą więc być w formie na pierwszy wiosenny mecz, który czeka ich na wyjeździe z Pogonią Siedlce 24 lutego.

Cel numer jeden z Rakowa

Przed startem sezonu z klubu odeszło do lepszych drużyn aż siedmiu zawodników pierwszego składu. Trzecim bramkarzem Wisły Kraków został Dorian Frątczak, który w ocenie trenera Musiała był jednym z najlepszych, a nawet najlepszym graczem na tej pozycji w II lidze. Pod jego nieobecność między słupkami stali Mateusz Bartusik (11 występów) i Aleksander Kozioł. Ten drugi, dużo bardziej doświadczony, ma przewlekłe problemy z kolanem. Nie wznowił przygotowań z drużyną i nie wiadomo, kiedy będzie to możliwe.

– Wcześniej nie brałem pod uwagę transferu bramkarza, ale gdy okazało się, że „Olo” nie da rady, musieliśmy wykonać taki ruch. Gdy tylko się dowiedzieliśmy, że z Rakowa Częstochowa można wypożyczyć Xaviera Dziekońskiego, automatycznie stał się naszym celem transferowym numer jeden. Uważam za duży sukces Garbarni, że udało się go sprowadzić. Przyszedł się odbudować, zwłaszcza na poziomie mentalnym. Miał trudny moment w ekstraklasie i nasz klub ma być dla niego trampoliną, z której się odbije i wróci tam, gdzie jest jego miejsce – mówi szkoleniowiec mistrza Polski z 1931 roku.

Musiał podkreśla, że szukał bramkarza ze statusem młodzieżowca, ponadto dobre grającego nogami. 19-letni Dziekoński, który w ekstraklasie debiutował jako gracz Jagiellonii Białystok mając zaledwie 16 lat i 283 dni, spełnia oba te kryteria. Na takim ruchu ma skorzystać i Garbarnia, i piłkarz, który marzy o powrocie do ekstraklasy.

Wypożyczenie zza miedzy

Pod koniec roku kontrakt z Garbarnią podpisał 29-letni środkowy pomocnik Tomasz Tymosiak (ostatnio Lubinianka Lublin). We wtorek klub ogłosił wypożyczenie do końca sezonu 20-letniego Marka Assinora. Ghańczyk jest piłkarzem Hutnika Kraków, a więc rywala zza między, który również będzie walczył i ligowy byt. To piłkarz, który na pozycji napastnika raził nieskutecznością. Jesienią wykorzystał tylko trzy z wielu okazji, które miał zwłaszcza na początku sezonu, gdy częściej pojawiał się na boisku.

– Mark był przez nas testowany rok temu. Zagrał w sparingu, ale wówczas nie zdecydowaliśmy się na podpisanie z nim umowy – przypomina Musiał. – Jest uniwersalny, może występować jako wysunięty napastnik i skrzydłowy. Planuję, że przyda się nam na boku, ponieważ ma duży potencjał motoryczny, siłę i niezły drybling. Liczę, że powtórzy się historia Michała Feliksa, który po przesunięciu na skrzydło zaczął strzelać dużo więcej goli. Ta zmiana przyniosła ogromne korzyści, rozwinęła go. Oby z Markiem było podobnie – dodaje opiekun „Brązowych”.

Nie będzie wybijania na oślep

Musiał jest trenerem-idealistą, który chce, by jego drużyny budowały akcje od tyłu, grały piłką po ziemi. Nie podoba mu się „murowanie” bramki i zagrania na oślep, byle jak najdalej od swojego pola karnego. Za takie podejście często słyszy pochwały od kolegów po fachu, jednak ładny dla oka styl zwiększa ryzyko popełniania błędów. Te Garbarnia musi ograniczać, by za kilka miesięcy nie wylądować w III lidze. Brat ekstraklasowego arbitra, Tomasza, wierzy, że konkretne wzmocnienia (ogranicza liczebność kadry, ale chce sprowadzić jeszcze jednego stopera i napastnika) i ciągłe postępy młodej drużyny pozwolą skutecznie walczyć o utrzymanie bez zmiany stylu na gorszy.

– Zawsze będę stał po stronie jakości piłkarskiej. Za idee można umrzeć i zdaję sobie sprawę, że może mi się nie powieźć. Natomiast to jedyna droga do wyszkolenia piłkarzy. Poziom polskiej piłki jest taki, a nie inny, ponieważ brakuje nam odwagi. Tylko odważny zawodnik, który nie boi się operować piłką i wziąć na siebie odpowiedzialność za grę, może się rozwijać. Jesteśmy na to dobrym przykładem, bo wysłaliśmy kilku graczy do wyższej ligi – podkreśla.

Michał Knura


Na zdjęciu: Maciej Musiał wierzy, że można grać odważnie i utrzymać się w II lidze.

Fot. Tadeusz Skwiot/PressFocus