Poszukiwanie prawego obrońcy

Trener Barcelony Xavi Hernandez próbował na prawej stronie defensywy pięciu piłkarzy i żaden z nich nie spełnił jego oczekiwań.


W czwartek, 29 grudnia, wznawia rozgrywki LaLiga Santander (15. kolejka). Tego dnia zagrają Girona z Rayo Vallecano, Real Betis z Athletic Bilbao oraz Atletico Madryt z Elche. Dwa dni później, 31 grudnia (godz. 14.00) do rywalizacji włączy się FC Barcelona, która na Camp Nou zmierzy się w derbowym pojedynku z Espanyolem Barcelona. W poniedziałek treningi z drużyną Xaviego Hernandeza wznowili reprezentanci Hiszpanii: Jordi Alba, Sergio Busquets. Gavi, Pedri i Ferran Torres.

Obecny lider hiszpańskiej ekstraklasy (dwa punkty przewagi nad Realem Madryt) największy problem ma z obsadą pozycji prawego obrońcy. I to od kilku lat. Właściwie po odejściu Daniego Alvesa w 2016 roku wszyscy kolejni piłkarze nie spełnili oczekiwań. Znalezienie odpowiedniego gracza na tę pozycję jest obecnie jednym z głównych zmartwień Xaviego Hernandeza.

W bieżącym sezonie trener z Terrassy wystawiał na prawej obronie pięciu piłkarzy, każdy z nich ma zalety, ale również wady. Pragnieniem Xaviego jest przeprowadzenie transferu podczas zimowego okienka – zresztą już latem domagał się go, ale sprowadzenie Hectora Bellerína Moruno z Arsenalu Londyn nie zmieniło zbyt wiele. Pozycja w dalszym ciągu nie jest wystarczająco wzmocniona. Na tę chwilę wszystko wskazuje jednak na to, że trener Barcy będzie musiał poczekać z zakupami przynajmniej do lata. Sytuacja finansowa „Dumy Katalonii” nie pozwala bowiem na transfer zawodnika o odpowiedniej klasie.

Francuz Jules Kounde, Alejandro Balde, Sergi Roberto, wspomniany wcześniej Bellerín i Urugwajczyk Ronald Araujo to pięciu piłkarzy, którzy w tym sezonie rozpoczynali mecze na tej pozycji, zarówno w LaLiga, jak i w Lidze Mistrzów. Najwięcej spotkań na prawej obronie rozegrał Sergi Roberto, który ma również największe doświadczenie.

Wychowanek Barcelony zaliczył sześć występów: trzy w rozgrywkach krajowych (przeciwko Realowi Madryt, Villarrealowi i Athleticowi) oraz trzy w europejskich pucharach (przeciwko Viktorii Pilzno i dwukrotnie z Interem Mediolan). Balde grał na nienaturalnej dla siebie stronie boiska w pięciu meczach: z Mallorcą, Valencią, Celtą, Almeríą i Osasuną. Z kolei Kounde zaliczył cztery występy jako prawy obrońca (przeciwko Valladolid, Sevilli i Elche oraz Bayernowi). Najmniej wykorzystywani byli Bellerín i Araujo. Katalończyk rozegrał pierwsze minuty z Cadizem, a następnie w Lidze Mistrzów z Viktorią Pilzno i Bayernem. Urugwajczyk grał na boku z Rayo Vallecano i Realem Sociedad.

Tak dużo rotacja piłkarzy jasno wskazuje, że Xavi chce mieć w kadrze prawego obrońcę klasy światowej, który byłby jego pierwszym wyborem. Jednak dyrekcja sportowa klubu uważa, iż tacy piłkarze jak na przykład Juan Foyth z Villarreal, są obecnie poza zasięgiem finansowym klubu. Zasady Finansowego Fair Play nie pozwalają na dokonywanie dużych transferów. Co więcej, kierownictwo strefy ekonomicznej nalega, by latem dokonano kolejnego wysiłku – „Duma Katalonii” zamknęła ostanie okienko wydając 147 milionów euro plus 47 mln zmiennych.

Teraz można dokonać jedynie niewielkich korekt w składzie. Xavi, który jest na ciągłych spotkaniach z osobami odpowiedzialnymi za dział sportowy, wie o tym, rozumie to i akceptuje, choć nie traci nadziei, że już w styczniu do klubu trafi zawodnik na pozycję prawego obrońcy – pod warunkiem, że w budżecie zwolni się znacząca kwota.


Na zdjęciu: Alejandro Balde jest jednym z pięciu zawodników, których trener Barcelony Xavi Hernandez wystawiał na prawej obronie.

Fot. PressFocus