Potrzebowali takiego meczu!

W kwietniu zeszłego roku, po koncertowym meczu, „górnicy” rozbili na stadionie przy ulicy Bułgarskiej Lecha 4:2, prowadząc już czterema bramkami. Tyle tylko, że wtedy w składzie zabrzan byli jeszcze tacy zawodnicy, jak Damian Kądzior, Mateusz Wieteska i Rafał Kurzawa (dwaj pierwsi strzelali wtedy bramki), a zabrzanie bili się o czołowe lokaty w lidze. Teraz sytuacja jest inna.

Będzie coraz lepiej

Po przegranym meczu w poprzedniej kolejce z Piastem, Górnikowi mocno zależało na wygranej. Jak w tygodniu poprzedzającym starcie z „Kolejorzem” podkreślał na łamach „Sportu” Giannis Mystakidis, czas pracuje na korzyść jego nowego zespołu.

– Tak naprawdę jesteśmy ze sobą razem dopiero od miesiąca. Za nami kilka spotkań, w których pokazaliśmy się z niezłej strony. Są punkty, są wyniki, a z czasem powinno być jeszcze lepiej. Z Piastem nie wyszło, ale z każdym kolejnym meczem czy treningiem będziemy lepiej zgrani, będziemy się lepiej rozumieć. Jestem optymistą, jeśli chodzi o czekające nas spotkania – komentował grecki piłkarz, którego świetne zagranie w pierwszej połowie do Jesusa Jimeneza, otworzyło potem drogę do siatki Igorowi Angulo.

– Ta bramka mocno nam pomogła, bo potem grało już się zdecydowanie łatwiej – przyznawał Boris Sekulić, jeden z najlepszych zawodników piątkowego starcia.

Niesamowity Angulo!

W drugiej połowie grający konsekwentnie i z pomysłem Górnik tylko powiększył przewagę, umiejętnie punktując bezradnego przeciwnika, w którego szeregach nie zawodził jedynie duet zawodników grających na prawej stronie: Robert Gumny – Maciej Makuszewski.

Do siatki bezradnego Jasmina Buricia i Lecha trafiali Sekulić oraz w końcówce Angulo. Dla grającego na prawej obronie Sekulicia był to pierwszy gol w barwach górniczej jedenastki. – Czasami masz szczęście, czasami nie. Z Piastem też mieliśmy swoje sytuacje, ale nie udało nam się trafić do siatki rywala. Z Lechem było inaczej. Wykorzystaliśmy praktycznie swoją pierwszą okazję, no i potem grało się już lepiej. Po ostatniej porażce w derbach z Piastem chcieliśmy wygrać i tak się stało. Cieszę się, że nie straciliśmy bramki, a do tego byliśmy skuteczni z przodu. Potrzebowaliśmy tych punktów, bo wiadomo, jaka jest nasza sytuacja. Ja dodatkowo cieszę się z trafienia, bo trochę czasu już upłynęło, od kiedy trafiłem do siatki rywala poprzednim razem. To ważna wygrana. Jako cały zespół zagraliśmy bardzo dobrze – podkreślał Sekulić.

Wielkie powody do zadowolenia może też mieć Angulo, bohater meczu w Poznaniu, który zdobył dwie bramki i zaliczył asystę przy trafieniu Sekulicia. – Był to dla nas bardzo istotny mecz, rozegrany w trudnym dla nas momencie po porażce z Piastem. Chcieliśmy się zrehabilitować. Ciężko pracowaliśmy przez cały tydzień i  zagraliśmy bardzo dobry mecz, szczególnie w drugiej połowie. Zasłużyliśmy na te trzy punkty – komentował Angulo, który na swoim koncie ma już 17 trafień i przewodzi stawce najskuteczniejszych strzelców w ekstraklasie.

W tym roku zdobył sześć goli w siedmiu spotkaniach w lidze i w Pucharze Polski. – Mam nadzieję, że dalej będę zdobywał bramki dla Górnika. Ostatnio mam dobrą passę. Oby tak dalej, do końca sezonu. Ostatecznie jestem napastnikiem i właśnie zdobywanie bramek jest moim zadaniem, a te są teraz drużynie bardzo potrzebne. Staram się z tego obowiązku wywiązywać jak najlepiej – mówi w swoim stylu napastnik z Kraju Basków.

Niewesoło w Poznaniu…

Zupełnie inne nastroje w drużynie z Poznania. Adam Nawałka nie potrafi póki co pozbierać rozbitej drużyny, która w sześciu wiosennych grach zdobyła ledwie sześć punktów i której w oczy zaczyna zaglądać widmo tego, że może nie zagra
w grupie mistrzowskiej…

– Nikomu nie będę zarzucał braku zaangażowania. Mimo takiego wyniku zawodnicy starali się grać do końca. Po pierwszej bramce nie spuścili głów, ale nadziewaliśmy się na kontry. W pierwszej połowie mieliśmy kilka sytuacji, ale brakowało skutecznościkomentował po spotkaniu były selekcjoner.

 

Na zdjęciu: W tej sytuacji kapitan Górnika, Igor Angulo, zdobył bramkę na 3:0.