Powrót do głębokich korzeni

Kiedy ostatni raz o medale mistrzostw Polski rywalizowano w Gdańsku? Przyznam, że nie pamiętam, ale na pewno nie było to za moich zawodniczych czasów – powiedział Mariusz Jędra, prezes PZPC.


Sprawdziliśmy – ostatnie i jedyne MP seniorów w Gdańsku odbyły się w 1955 roku. – Najwyższa pora wrócić do korzeni – uśmiechnął się Lech Labudda, organizator krajowego czempionatu, szef Pomorskiego OZPC, dyrektor gdańskiego Atlety, członek sędziowskiego jury, ale przede wszystkim główny fundator nagród.

– Wiadomo, jak w dzisiejszych czasach trudno jest o sponsorów. Firma Labar zdołała jednak stanąć na wysokości zadania i mam nadzieję, że najlepsi na tych zawodach będą zadowoleni – dodał Labudda. A będzie o co walczyć, bo na konto zwycięzców w klasyfikacji open, sporządzanej według współczynnika Sinclaira, wpłynie po 4000 złotych. Zawody trwać będą od piątku do niedzieli, a ich areną będzie odnowiona w 2019 roku hala Atlety. – Udało się pozyskać dotację ministerialną i przeprowadzić generalny remont. Dziś obiekt przystosowany jest do podnoszenia ciężarów i – nieskromnie powiem – robi wrażenie.

Jestem przekonany, że nikt nie będzie na nic narzekał – dodał Lech Labudda, pamiętający czasy Waldemara Malaka, brązowego medalisty z Barcelony (1992), który krótko po największym sukcesie zginął w wypadku samochodowym. Co roku organizowane są zawody jego imienia i zwykle stanowią solidne sprawdziany dla krajowej czołówki.

Tym razem poprzeczka powędruje dużo wyżej, bo i uczestników będzie znacznie więcej; kobiet, które rywalizować będą dziś od 9.00 zgłosiło się 78, a mężczyzn 88. Rzut oka na listę startową pozwala wysnuć wniosek, że w kilku kategoriach wagowych rywalizacja będzie zacięta. Ciekawi jesteśmy dyspozycji Joanny Łochowskiej (55 kg), liczącej jeszcze po cichu na udział w igrzyskach w Tokio.

Trzykrotna mistrzyni Europy solidnie przepracowała ostatnie zgrupowanie, ale narzeka na ból pleców, stąd rekordowego występu nie należy się spodziewać. Powinna wygrać bez problemu, ale przyjdzie jej czuć na plecach oddech Dominiki Misterskiej-Zasowskiej. To nie pomyłka, bowiem jedna z najbardziej utytułowanych sztangistek, czterokrotna wicemistrzyni Starego Kontynentu, w wieku 42 lat postanowiła wznowić karierę i ma szansę zostać najstarszą medalistką MP seniorek.

Wstępnie zadeklarowała uzyskanie 175 kg w dwuboju, co przy 180 kg zwiastuje zaciętą walkę. Na powrót zdecydowała się również Anna Leśniewska, choć w jej przypadku o miejsce na podium może być trudno, gdyż kategoria 71 kg została solidnie obsadzona. Dla wspomnianych sztangistek dzisiejsze dzisiejsze występy będą solidnym przetarciem przed MP Masters, które w przyszły weekend odbędą się w Raszynie.

Jedną z głównych atrakcji gdańskich MP będzie niedzielny występ Arkadiusza Michalskiego, chociaż… – Nie szykowałem się przesadnie mocno do tych zawodów. Jadę na nie niejako po drodze na zgrupowanie we Władysławowie. Nie chcę deklarować ile uzyskam, ale planuję tyle, by wygrać, bo nie ukrywam, że moim celem jest zwycięstwo – powiedział sztangista Budowlanych Opole i – wiele wskazuje – nasz jedynak na tegoroczne igrzyska.


Na zdjęciu: Dominika Misterska-Zasowska na pomost mistrzostw Polski seniorek wraca po 9 latach.

Fot. Marek Hajkowski