Powrót niemieckiej elity

Kto tym razem sięgnie po tytuł mistrza? Na półmetku rozgrywek liderem, w pełni zresztą zasłużonym, jest Borussia Dortmund, która zgromadziła na swoim koncie 42 punkty. O 6 więcej niż ci, którzy Bundesligę wygrywali przez ostatnie 6 sezonów, czyli Bayern Monachium. Bawarczycy znajdują się jednak w bardzo dobrej sytuacji wyjściowej przed drugą rundą rozgrywek, a w ich szeregach może panować optymizm. Końcówka ich jesieni była naprawdę niezła, a w dodatku obecnie nie dochodzą z ich obozu żadne głosy o konfliktach czy tarciach między zawodnikami i trenerem Niko Kovacem.

Monachijczycy na pewno nie odpuszczą, tym bardziej że 6 kwietnia – w 28. kolejce – ugoszczą dortmundczyków na własnym stadionie. Niewykluczone, że to spotkanie będzie decydowało o losach mistrzostwa!

Uzupełnić podium

Ale nie tylko Dortmundem i Monachium żyje kibic. Choć oczywiście trudno oczekiwać, aby ktokolwiek nawet marzył o wyprzedzeniu kogoś z tej dwójki, to wcale nie tak daleko za ich plecami czyha kilka zespołów, które będą chciały uzupełnić podium i zająć czwarte miejsce, które dadzą awans do rozgrywek Ligi Mistrzów. Pytanie brzmi, czy nadal wysoką formę podtrzymają Borussia Moenchengladbach oraz RB Lipsk, które z całego tego peletonu prezentowały jesienią najlepszą formę.

O ile w Gladbach było tej zimy spokojnie, a głównym tematem jest ewentualny zastępca szykowanego do sprzedaży Thorgana Hazarda, o tyle nieco ciekawiej sprawy mają się w RB Lipsku. Przede wszystkim, „Byki” odpadły jesienią z rozgrywek Ligi Europy, dzięki czemu wiosną będą mogły przesunąć wszystkie siły na Bundesligę. Wcześniej trener Ralf Rangnick musiał rotować składem, kombinować, co ukazywało, jak wąską kadrą dysponuje RasenBallsport. Dlatego zimą postanowiono wzmocnić zespół, a przede wszystkim środek pola, który był tam największym mankamentem. Sięgnięto do swoich kuzynów, wspieranych przez Red Bulla klubów z Salzburga i Nowego Jorku, ściągając młodych i utalentowanych Amadou Haidarę i Taylera Adamsa. RB może patrzyć na wiosnę z optymizmem, a wiele zweryfikuje jutrzejszy szlagier – Lipsk podejmie Borussię Dortmund.

Stary znajomy

Wśród ekip, które jesienią osiągnęły wyniki zdecydowanie poniżej oczekiwań, należy bezsprzecznie wymienić Bayer Leverkusen. „Aptekarze” mieli wszystko, aby móc osiągnąć stabilizację, lecz wtedy wypalenia na swoim stanowisku dopadło trenera Heiko Herrlicha. Dlatego zespół zajmuje miejsce w środku tabeli, ale i tak ma spore szanse nawet na załapanie się do Ligi Mistrzów, o co będzie zabiegać już nowy szkoleniowiec, którym został namaszczony Peter Bosz. To nazwisko nie jest fanom Bundesligi obce, ponieważ w zeszłym sezonie Holender prowadził zespół z Dortmundu. Wpadł jednak w kryzys i w grudniu stracił pracę. Ciekawe więc, jak poradzi sobie w Leverkusen, tym bardziej że w 2017 roku Bayer chciał ściągnąć tego szkoleniowca do siebie. Uprzedziła go jednak Borussia, przez co ten musiał zatrudnić Herrlicha.

Wiele par oczu będzie zwróconych także na Gelsenkirchen, gdzie po Schalke – jakby nie patrzeć wicemistrzu – oczekuje się dużo, dużo więcej niż to, co „Koenigsblauen” pokazali jesienią. Problem jest jednak taki, że kadra zespołu w styczniu tylko się uszczupliła i choć od wielu tygodni pewne było to, że wzmocnienia są tam konieczne, szefostwo klubu nic w tej materii nie zdziałało. Wątpliwe jest to, żeby Schalke z Bundesligi spadło, ale trudno też wróżyć im europejskie puchary. Może jednak trenera Domenico Tedesco stać na jakieś niespodzianki?

 

4
tylko tylu Polaków jest obecnie w kadrach klubów z Bundesligi – najmniej w całym XXI wieku. W niektórych zespołach jest co prawda więcej polskich zawodników, lecz są to piłkarze drużyn młodzieżowych, którzy raczej nie są awizowani do gry w ekipach seniorów.

3,04
średnio właśnie tyle goli pada w meczach Bundesligi, co czyni ją najbardziej „bramkostrzelną” wśród czołowych lig europejskich. Niemcy jako jedynie przekroczyli także średnią 3 bramek.

Polskie zakupy?

Choć Polaków w Bundeslidze za wielu nie ma, nie oznacza to, że w styczniu nie może się to jeszcze zmienić. Już jakiś czas temu z Fortuną Duesseldorf łączono Dawida Kownackiego, nad którym miał myśleć także Stuttgart. Oprócz tego, zdaniem „Kickera”, ten drugi klub jest zainteresowany Karolem Świderskim z Jagiellonii.

Kosmetyczne zmiany

Kluby Bundesligi bardzo spokojnie działają podczas zimowego okienka transferowego. Aż 8 z 18 nie dokonało w styczniu żadnego wzmocnienia, a dokładnie taka sama liczba wydała na zakupy bądź wypożyczenia jakiekolwiek pieniądze. Natomiast 6 zespołów jak do tej pory uszczupliło swoje kadry.

Czy wiesz, że…

Zimą można zmienić zawodników, ale również… nazwę stadionu. Od kilku dni Hoffenheim nie gra na Wirsol Rhein-Neckar-Arena, ale na Pre Zero Arena. Obiekt będzie nosił tę nazwę przez 5 lat, z opcją przedłużenia o kolejne 5.

 

Piotr Tubacki

 

Bundesliga. Plan 18. kolejki

piątek: Hoffenheim – Bayern, sobota: Hannover – Werder, Augsburg – Fortuna, Eintracht – Freiburg, Stuttgart – Mainz, Leverkusen – Borussia M., Lipsk – Dortmund, niedziela: Norymberga – Hertha, Schalke – Wolfsburg

 

Na zdjęciu: Bundesliga wraca. Bayern Monachium już w piątek powalczy o ligowe punkty.