Powtórka sprzed roku!

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel zagrają po raz drugi z rzędu o mistrzostwo Polski.


Obrońcy tytułu z Jastrzębia już wcześniej awansowali do finału, wygrywając w dwóch meczach z PGE Skrą Bełchatów. Natomiast klubowi mistrzowie Europy potrzebowali trzech meczów z Aluronem CMC Wartą Zawiercie trzech potyczek. Ostatecznie w decydującym spotkaniu wygrali z „Jurajskimi rycerzami” 3:1. Ten kwartet już w najbliższą środę rozpoczynają batalie (do 3 wygranych) zarówno o złoto, jak i brąz. Zawiercianie ze Skrą zaczynają od własnego parkietu.

Siatkarze z Zawiercia zdawali sobie sprawę, że muszą się wznieść na wyżyny swoich umiejętności. I tak też było w pierwszym secie. Solidna zagrywka, a w przede wszystkim skuteczne kontry sprawiły, że szybko odskoczyli od rywali i zbudowali sobie wysoką przewagę. Facundo Conte i Uros Kovacević niezwykle solidnie pracowali w ataku, a i w przyjęciu spisywali się więcej niż poprawie. A gospodarzy dopadła jakaś dziwna niemoc. W polu serwisowym poniżej oczekiwań, w przyjęciu poprawnie, ale w ataku koszmar. Trzej skrzydłowi: Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk i Łukasz Kaczmarek mylili się na potęgę i po boisku chodzili ze spuszczonymi głowami.

Trener Gheorghe Cretu nie ma w zwyczaju dokonywać zmian w wyjściowym składzie. Tymczasem już w 1. secie przy stanie 6:12 boisko opuścił środkowy David Smith, a jego miejsce zajął Krzysztof Rejno. I to była niezwykle trafna decyzja, bo ten drugi zdobył kilka cennych punktów. Jednak sam seta nie mógł uratować. Druga odsłona rozpoczęli gospodarze w kiepskim stylu i trener dokonał kolejnej zmiany. Bezproduktywnego Śliwkę zastąpił Wojciech Żaliński, który w tym sezonie odgrywał rolę „stójkowego” i niezwykle rzadko pokazywał się na parkiecie. Jednak te roszady sprawiły, że miejscowy zespół bardzo się ożywił i po raz pierwszy w tym meczu objął prowadzenie w 2. secie 12:10. Od tego momentu ZAKSA, jak się później okazało, już prowadzenia nie oddała. Gospodarze z każdą akcją nabierali pewności siebie, zaś duet Semeniuk – Kaczmarek, wspierany przez Żalińskiego, przypomniał sobie, że należy do najskuteczniejszych w lidze. Jeszcze w 2. secie było sporo walki, ale w kolejnych już brylowali gospodarze. Wygrana 4. partii do 13. wystarczy za cały komentarz. Teraz kilka dni przerwy i w środę do Kędzierzyna-Koźle przyjedzie z drużyną z Jastrzębia-Zdrój z Benjaminem Toniuttim na czele.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:1 (19:25, 25: 21, 25:19, 25:13)

KĘDZIERZYN-K.: Janusz (3), Śliwka, Smith, Kaczmarek (11), Semeniuk (23), Huber (14), Shoji (libero) oraz Rejno (11), Kluth, Żaliński (13). Trener Gheorghe CRETU.

ZAWIERCIE: Cavanna, Conte (13), Zniszczoł (6), Konarski (5), Kovacević (15), Niemiec (7), Żurek (libero) oraz Orczyk (3), Malinowski (9), Rajsner (1), Depowski (1), Szalacha. Trener Igor KOLAKOVIĆ.

Sędziowali: Mariusz Gadzina (Strzyżów) i Damian Lic (Żołynia). Widzów 1980.

Przebieg meczu

I: 5:10, 9:15, 14:20, 19:25.
II: 9:10, 15:14, 20:17, 25:21.
III: 10:6, 15:10, 20:14, 25:19.
IV: 10:3, 15:5, 20:10, 25:13.

Bohater – Kamil SEMENIUK.


Na zdjęciu: Marcin Janusz umiejętnie rozgrywał piłki i zdołał wykreować lidera – Kamila Semeniuka, który był najskuteczniejszym zawodnikiem gospodarzy.
Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus