Powtórka z rozrywki mile widziana

Po raz drugi w tym roku piłkarze Zagłębia zagrają w Bielsku-Białej. Po raz drugi będą liczyć na wygraną.


Do pierwszego starcia sosnowiczan z Podbeskidziem doszło 1 maja. W Święto Pracy sosnowiczanie zapracowali na zwycięstwo, dzięki któremu zrobili wówczas milowy krok do utrzymania się na zapleczu ekstraklasy. Zagłębie po serii pięciu meczów bez wygranej przełamało się w stolicy Beskidów i po raz pierwszy w 2022 roku odniosło zwycięstwo różnicą dwóch bramek.

Zespół ze Stadionu Ludowego od początku grał w tamtym spotkaniu bardzo ofensywnie, ale na gole musiał poczekać do drugiej połowy. Najpierw po wrzucie piłki z autu przez Vedrana Dalicia Michał Masłowski w ekwilibrystyczny sposób kolanem wepchnął piłkę do siatki bielszczan, a potem największym sprytem w polu karnym gospodarzy wykazał się Szymon Sobczak – i było 2:0.

Walka snajperów

Tamten pojedynek awizowany był zresztą jako rywalizacja dwóch najlepszych wówczas strzelców na zapleczu ekstraklasy, Kamila Bilińskiego z Podbeskidzia i Sobczaka z Zagłębia. Tamtą batalię wygrał snajper sosnowiczan, bo spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0 dla ekipy z Kresowej. W ostatecznym rozrachunku górą był jednak Biliński, który z 19 bramkami został najlepszym strzelcem I ligi. Sobczak z 17 trafieniami został z kolei wicekrólem strzelców.

Czy dziś dojdzie do kolejnej konfrontacji Biliński – Sobczak? Trudno powiedzieć. Napastnik bielszczan ma obecnie na koncie 7 bramek i wraz z Pirulo z ŁKS-u Łódź oraz Omranem Haydarym z Arki Gdynia przewodzi w klasyfikacji strzelców. Sobczak ma na koncie 4 bramki. W ostatnim meczu z Bruk-Bet Termalica Nieciecza wszedł na plac gry dopiero w 75 minucie, gdy zmienił Marka Fabrego i nie można wykluczyć, że i tym razem rozpocznie mecz na ławce rezerwowych.

Obrona funkcjonuje

Trener Artur Skowronek nie zwykł zmieniać zwycięskiego składu, więc zapewne i tym razem tak będzie. Pole manewru szkoleniowiec Zagłębia ma spore, bo poza przechodzącym rehabilitację Sebastianem Boneckim nikt nie narzeka na urazy, żaden z graczy nie pauzuje także za kartki. W ostatnim meczu sosnowiczanie wreszcie poprawili statystyki ofensywne i po wielu tygodniach wyczekiwania zdobyli więcej niż jedną bramkę. Dorobek ofensywny Zagłębia wciąż nie jest zbyt imponujący – 14 goli w 13 meczach – ale mecz z Termaliką może być światełkiem w tunelu.

Warto jednak nadmienić, że sosnowiczanie tracą z kolei mało bramek, a przecież defensywa w ostatnich sezonach szwankowała najbardziej. W 13 dotychczasowych grach ligowych ekipa trenera Skowronka straciła 13 goli. Mniej dali sobie wbić jedynie gracze Ruchu Chorzów (10) oraz GKS-u Katowice (11). Michał Gliwa, bramkarz Zagłębia, w czterech meczach zachował czyste konto. Po raz ostatni bez straconej bramki sosnowiczanie kończyli mecz 2 września, gdy na Ludowym pokonali 1:0 Stal Rzeszów.

W Bielsku-Białej Zagłębie powalczy o drugie wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie. Do tej pory ta sztuka udała się sosnowiczanom tylko w jednym przypadku, gdy w 3. serii pokonali 4:1 w Opolu miejscową Odrę. Dziś zapewne oddaliby wszystko, aby nie było tak efektownie, ale efektywnie i nawet skromne 1:0 wezmą gracze z Sosnowca w ciemno.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus