Powtórka z „rozrywki”

Comarch Cracovia przegrała pierwszy mecz od miesiąca, a jej pogromcą ponownie był zespół JKH GKS Jastrzębie.


Poprzednio obie drużyny walczyły na „Jastorze” 6 stycznia bieżącego roku. Wtedy podopieczni trenera Roberta Kalabera po raz pierwszy w tym sezonie pokonali Cracovię. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne wtedy były rzuty karne. W regulaminowym czasie (i po dogrywce) był remis 3:3. Żaden z hokeistów Cracovii (Patryk Wronka, Damian Kapica, Radosław Sawicki, Marek Racuk) nie zdołał zaskoczyć Bence Balizsa, natomiast dwóm hokeistom JKH ta sztuka się udała. Wprawdzie spudłowali Tuukka Rajamaeki i Jozef Szvec, ale Josef Mikyska i Raivo Freidenfelds pokonali Davida Zabolotnego, wywołując ekstazę na widowni.

Przed dzisiejszym spotkaniem w korzystniejszej sytuacji byli goście, którzy w styczniu na 24 możliwe do zdobycia punkty skasowali 20 „oczek”, zaś ostatnią porażkę ponieśli właśnie z JKH. W I tercji pojedynek był bardzo wyrównany, chociaż w strzałach nieznaczną przewagę (11:7) mieli gospodarze. Szwankowała u nich jednak gra w liczebnej przewadze, żadnej z dwóch takich okazji nie wykorzystali. W kolejnej odsłonie korzystniejsze wrażenie zostawili po sobie krakowianie (w strzałach po dwóch tercjach było 19:19), ale to jastrzębianie strzelili gola. Trafienie poszło na konto Dominika Pasia, ale obronę „Pasów” rozmontował pierwszy atak JKH. Tym razem liczebnej przewagi trzykrotnie nie wykorzystali podopieczni Rudolfa Rohaczka, Balizs bronił z dużym wyczuciem i… szczęściem. W III tercji goście doprowadzili do wyrównania, a w dogrywce (na minutę i 32 sekundy przed jej zakończeniem) zmarnowali doskonałą okazję na zdobycie dwóch punktów. Damian Kapica nie wykorzystał mianowicie rzutu karnego i znowu do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne. W nich lepsi okazali się znowu jastrzębianie – wykorzystali najazdy Paś, Huhdanpaa i Rajamaeki (spudłował Kaleinikovas), natomiast w ekipie gości Wronka i Łyszczarczyk, natomiast spudłowali Racuk, Saur i Sawicki. Drużynie „Pasów” w rzutach karnych nie pomogła zmiana bramkarza – Roka Stojanovicia zastąpił David Zabolotny.

W ekipie Comarch Cracovii zadebiutował w Jastrzębiu Alan Łyszczarczyk. Środkowy drugiego ataku gości swoją grą na kolana nie powalił, ale miał asystę przy golu Damiana Kapicy oraz wykorzystał rzut karny.

JKH GKS Jastrzębie – Comarch Cracovia 2:1 po karnych (0:0, 1:0, 0:1, 0:0), karne 3:2.

1:0 – Paś – Rajamaeki – Urbanowicz (20:38), 1:1 – D. Kapica – Wronka – Łyszczarczyk (43:55), 2:1 – Rajamaeki (decydujący karny).

Sędziowali Krzysztof Kozłowski i Mateusz Krzywda oraz Łukasz Barutowicz i Maciej Waluszek. Widzów 580.

JKH: Balizs; Kostek – Viinikainen (2), Jansons (2) – Horzelski, Kamieniew – E. Szewczenko, Bryk – Górny; Rajamaeki – Paś – Urbanowicz (7+20), Szvec (2) – Mikyska – Kaleinikovas, Sinegubovs – Freidenfelds – Huhdanpaa, Ł. Nalewajka – Jarosz – R. Nalewajka. Trener Robert KALABER.

CRACOVIA: Stojanović; Jeżek – Kinnunen, Gula – Saur, Graborenko – Husak, Mico – Krejczi; Sawicki – Rac (2) – Kasperlik (5+20), D. Kapica – Łyszczarczyk – Wronka, Tomi (2) – Racuk – Brynkus, Bdżoch – Michalski – Dziurdzia. Trener Rudolf ROHACZEK.

Kary: JKH -33 min, Cracovia – 4 min.


Na zdjęciu: Napastnik JKH GKS Jastrzębie Dominik Paś nie tylko strzelił gola w regulaminowym czasie, ale nie pomylił się w serii rzutów karnych.
Fot. Tomasz Kudala/PressFocus