Pożegnanie Boguskiego

Jedyne dobre wieści dla kibiców „Białej gwiazdy” napłynęły… przed meczem z Bielska-Białej.


Wisła Kraków swój ostatni zwycięski mecz w ekstraklasie zanotowała 21 marca wygrywając ze Stalą Mielec 3:1. Od tego spotkania podopieczni Petera Hyballi notują „czarną serię”. Wprawdzie po czterech porażkach zdobyli dwa punkty remisując z Cracovią i Legią, ale przesadą byłoby stwierdzenie, że to był jaskółki zwiastujące wiosnę. W ostatnim w tym sezonie meczu na swoim boisku „Biała gwiazda” dopełniła czary goryczy, którą muszą przełykać sympatycy 13-krotnego mistrza Polski. Jedyna dobra wiadomość dla nich napłynęła z Bielska-Białej, bo remis z meczu Podbeskidzie – Wisła Płock oznaczał, że w nowym sezonie pod Wawelem nadal w ekstraklasie grać będą dwie krakowskie drużyny.

Natomiast w relacji spotkania na stadionie przy ulicy Reymonta nic miłego dla gospodarzy nie da się napisać. Od początku do końca dominował Lech i już w 12 minucie zapewnił sobie prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego na 5 metrze najwyżej wyskoczył Bartosz Salamon i przedłużył lot piłki do Mikaela Ishaka, który stojąc 3 metry przed bramką, także główkując, dopełnił jedynie formalności.

Wynik 1:0 dla gości utrzymał się do 61 minuty, choć okazji na podwyższenie prowadzania nie brakowało. Nika Kvekveskiri uderzając w 30 minucie z 17 metra minimalnie jednak spudłował. Po strzale Daniego Ramireza z 8 metra w 32 minucie Mateusz Lis nogą odbił piłkę na rzut rożny. W 36 minucie Aron Johansson zamiast strzelać próbował odgrywać i źle podając zmarnował szansę. W 48 minucie Ramirez posłał piłkę za wysoko, a w 51 minucie trafił wprost w ręce bramkarza.

Jak się powinno strzelać pokazał Hiszpanowi jego zmiennik. Tuż po wejściu na murawę Pedro Tiba dynamicznie wbiegł w pole bramkowe Wisły i główkując z 3 metra po wrzutce Jespera Kalstroma z końcowej linii, między nogami Lisa posłał piłkę do siatki.

Dopiero po stracie drugiej bramki szkoleniowiec krakowian zdecydował się na posłanie w bój Jakuba Błaszczykowskiego i choć obraz gry nie uległ diametralnej zmianie to przynajmniej kibice Wisły mogli się ucieszyć ze zdobytej przez „Kubę” bramki. Kapitan zdecydował się bowiem na strzał z rzutu wolnego i z 22 metra posłał piłkę do siatki Lecha. Mickey van der Hart co prawda miał stać w tym miejscu, w które leciała płasko uderzona piłka, ale Holender popełnił błąd został za to ukarany. Ukarany został też Peter Hyballa, bo Błaszczykowski ciesząc się z gola ominął niemieckiego szkoleniowca i pobiegł fetować trafienie z asystentem Kazimierzem Kmiecikiem, o którego konflikcie z pierwszym trenerem mówi się już w Krakowie od jakiegoś czasu.

Warto jeszcze odnotować, że w 80 minucie na boisku pojawił się Rafał Boguski, któremu Błaszczykowski przekazał kapitańską opaskę. To był symbol oznaczający uznanie dla zawodnika, który oficjalnie pożegnał się ze stadionem, na którym spędził 15 sezonów i zdobył trzy tytuły mistrzowskie. Jego kontrakt nie zostanie już przedłużony, ale na pewno 36-letni pomocnik zostanie w pamięci kibiców Wisły jako symbol wierności barwom klubowym.

Wisła Kraków – Lech Poznań 1:2 (0:1)

0:1 – Ishak, 12 min (głową, asysta Salamon), 0:2 – Tiba, 61 min (głową, asysta Kalstroma), 1:2 – Błaszczykowski, 78 min (wolny),

WISŁA: Lis – Szota, Kone, Frydrych – Yeboah (87. Buksa), Gruszkowski (87. Szot), Żukow, Savić, Starzyński, Medved (80. Boguski) – Brown Forbes (72. Błaszczykowski). Trener Peter HYBALLA.

Rezerwowi: Broda, Wachowiak, Hoyo-Kowalski, Chuca, Mawutor.

LECH: Van der Hart – Czerwiński (60. Skóraś), Salamon, Milić, Puchacz – Sykora (90. Marchwiński), Kalstrom, Kvekveskiri (90. Pacławski), Ramirez (60. Tiba), Kamiński – Ishak (28. Johansson). Trener Maciej SKORŻA.

Rezerwowi: Bednarek, W. Kraweć, Rogne.

Sędziował Sebastian Jarzębak (Piekary Śląskie) . Asystenci: Konrad Sapela (Łódź) i Adam Karasewicz (Wrocław). Mecz bez udziału publiczności. Czas gry: 97 min (47+50). Żółte kartki: Brown Forbes (50, faul) – Czerwiński (9, faul), Kvekveskiri (45+1, faul), Kalstrom (80, faul).

Piłkarz meczu – Rafał Boguski.


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus