Pożegnanie Fabiańskiego uczczone wysoką wygraną

Pewnie wygrywamy z San Marino 5:0 i we wtorek z Albanią w Tiranie gramy o drugie miejsce w grupie I.


Wydarzeniem meczu z San Marino było pożegnanie z reprezentacją Łukasza Fabiańskiego. Ponad 50 tys. kibiców zgotowało doświadczonemu bramkarzowi wielką owację, a od prezesa PZPN Cezarego Kuleszy otrzymał pamiątkową koszulkę z numerem 57, czyli liczbą meczów „Fabiana” w narodowych barwach, które reprezentował przez 15 lat.

Mecz rozpoczął się od zdecydowanych ataków biało-czerwonych i szybko zdobytego prowadzenia. Już w 10 minucie po dośrodkowaniu Przemysława Płachety, który dostał szansę od pierwszej minuty, na listę strzelców wpisał się Karol Świderski. Nie wiedzieć czemu sędziowie przez kilka minut sprawdzali, czy przy celnym uderzeniu głową polskiego napastnika był on na spalonym, czy nie. Dziesięć minut później było już 2:0 dla naszej reprezentacji. Prawą stroną ruszył Kacper Kozłowski, dobrze dośrodkował, a nieszczęśliwie interweniujący Cristian Brolli skierował piłkę do własnej siatki. Gra toczyła się tylko pod bramką rywala i kolejne gole wydawały się kwestią czasu. Po dwóch kwadransach trafił Robert Lewandowski, ale prowadzący mecz Fran Jović dopatrzył się przewinienia kapitana reprezentacji Polski i gol nie został uznany. Ostatecznie do przerwy prowadziliśmy tylko dwoma bramkami.

Zaraz po wznowienie gry do siatki trafił po dobrze rozegranym rzucie rożnym Tomasz Kędziora. Potem łzami zalał się Łukasz Fabiański. W 57 minucie przy szpalerze graczy z jednego i z drugiego zespołu nasz bramkarz zszedł z boiska, żegnając się z kadrą i kibicami. Jego miejsce na murawie zajął Radosław Majecki.

Potem na boisku niewiele się działo. Atakowaliśmy, ale bez animuszu i pomysłu, a koronkowe akcje i dziesiątki podań na niewiele się zdawały. W końcówce, jak ktoś miał trafić to tylko Adam Buksa. Wysoki napastnik wszedł na boisko za Świderskiego i na kilka minut przed końcem pokonał ofiarnie broniącego Elia Benedettiniego. Był to dla niego 5. gol w czwartym występie. Już w doliczonym czasie swoją bramkę po powrocie do reprezentacji zdobył Krzysztof Piątek, ustalając rezultat na 5:0.
We wtorek w Tiranie mecz o 2 miejsce w grupie I. Dziś Albańczycy wygrali w Budapeszcie z Węgrami 1:0 i utrzymali drugie miejsce w naszej grupie.

Polska – San Marino 5:0 (2:0)

1:0 – Świderski, 10 min (asysta Płacheta), 2:0 – Brolli, 20 min (samobójcza), 3:0 – Kędziora, 50 min (bez asysty), 4:0 – Buksa, 84 min (asysta Gumny), 5:0 – Piątek, 90+1. (asysta Kozłowski)

POLSKA: Fabiański (57. Majecki) – Gumny, Helik, Kędziora – Frankowski (65. Bereszyński), Klich (46. Piątek), Linetty, Kozłowski, Płacheta – Świderski (72. Buksa), Lewandowski (65. Moder). Trener Paulo SOUSA.

SAN MARINO: E. Benedettini – Battistini, Simoncini, Brolli (75. Rossi), Palazzi (52. Fabbri) – Golinucci, Censoni (46. Grandoni), Golinucci – Mularoni, Vitaioli (75. Bernard), Hirsch (46. Tomassini). Trener Franco VARELLA.

Sędziował: Fran Jović (Chorwacja). Widzów: 56128. Żółte kartki: Linetty (32. faul) – Golinucci (86. faul).


Fot. Rafal Rusek / PressFocus