Pożegnanie z Dähne

Z naszą ekstraklasą pożegnał się niemiecki bramkarz Wisły Płock Thomas Dähne.


Ligowe kluby na potęgę w ostatnich dniach czy wcześniej, podpisywały stosowne aneksy do obowiązujących do końca czerwca tego roku umów. Nikt nie przewidział pandemii koronawirusa i takiej sytuacji, że sezon 2019/20 nie skończy się maju, jak w związku z tegorocznymi mistrzostwami Europy wszystko było planowane, a dopiero w letnich miesiącach.

W Płocku już w połowie czerwca na przedłużenie kontraktów zdecydowała się 9 graczy. Byli to Dominik Furman, Bartłomiej Sielewski, Grzegorz Kuświk, Cezary Stefańczyk, Hubert Adamczyk, Suad Sahiti, Jarosław Fojut, Michał Marcjanik (przedłużenie wypożyczenia z Empoli FC) oraz Mikołaj Kwietniewski (przedłużenie wypożyczenia z Legii Warszawa). Odmówił tylko jeden, Thomas Dähne. Niemiecki bramkarz po pięciu latach gry poza granicami swojego kraju zdecydował się na powrót do domu. 26-latek większość swojej kariery spędził poza domem, najpierw była to Austria, potem Finlandia, a następnie, przez ostatnie 2,5 roku Polska. Niemiec przyszedł do drużyny z Płocka w styczniu 2018 roku z HJK Helsinki i rozegrał 71 spotkań, w których puścił 105 bramek i zachował 13 czystych kont. W tym sezonie oglądaliśmy go w 25 ligowych spotkaniach. Po raz ostatni na początku czerwca w spotkaniu z Jagiellonią. Zdarzały mu się spore wpadki, jak choćby w debiutanckim meczu ekstraklasy przeciwko Górnikowi w lutym 2018 roku, kiedy to po jego błędach do siatki trafiali Damian Kądzior oraz Łukasz Wolsztyński, ale w wielu meczach pomógł „nafciarzom”. Piłkarscy eksperci chwalili przede wszystkim jego grę nogami, podkreślając, że tak dokładnych podań z lewej czy z prawej nogi nie ma wielu naszych ligowych zawodników. Był numerem 1 u Jerzego Brzęczka, Dariusza Dźwigały, Kibu Vicuny czy teraz Radosława Sobolewskiego.

W Płocku docenili jego bramkarskie walory. Nie tak dawno Thomas Dähne znalazł się w najlepszej zagranicznej jedenastce zespołu z Mazowsza. Znalazł się także w gronie nominowanych w kategorii najlepszy bramkarz „nafciarzy” w XXI wieku. Nic dziwnego, że tak jest, na oficjalnej stronie płockiego klubu można przeczytać, że to właśnie Dähne jest bramkarzem, który najwięcej, bo aż 71 razy reprezentował barwy płockiej jedenastki w ekstraklasie. Kolejni w tym zestawieniu są Jakub Wierzchowski (56), Seweryn Kiełpin (52), Artur Sejud (46) i Robert Gubiec (40).

Klub w należyty sposób podziękował niemieckiemu bramkarzowi. Otrzymał pamiątkowe tablo z napisem: „Thomas, dziękujemy!”. Jak będzie wspominał pobyt w Polsce? –

Dużo się przez ten czas nauczyłem, będę miał też wiele pozytywnych wspomnień z pobytu w Wiśle Płock. Chciałbym podziękować za te 2,5 roku i życzyć powodzenia w kolejnych rozgrywkach – mówi Dähne, którego piłkarska przyszłość powinna się wyjaśnić w najbliższych dniach.


Nie był pierwszy

Thomas Dähne nie był pierwszym niemieckim bramkarze na polskich boiskach. Przed nim, jeszcze w poprzedniej dekadzie, w barwach Górnika Zabrze występował Carsten Nulle. Było to w czasie, kiedy szkoleniowcem zabrzańskiej jedenastki po raz pierwszy był legendarny zawodnik górniczego klubu Ryszard Komornicki. Wysoki, bo mierzący 190 cm Nulle, zagrał wiosną 2006 roku w siedmiu ligowych spotkaniach Górnika. Potem szybko wrócił do kraju, gdzie z powodzeniem występował przede wszystkim w Carl Zeiss Jena czy Hessen Kassel.


Na zdjęciu: Thomas Dähne (nr 30) po 2,5 roku gry w Wiśle Płock wraca do domu.
Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus.pl