Poziom błędów nie wybacza

Kristoffer Velde strzelił najszybszego gola w historii występów Lecha Poznań w europejskich pucharach. Marne to jednak po meczu pocieszenie w Baku.


Klęska i upokorzenie. Tak w największym skrócie można podsumować to, co wydarzyło się z udziałem poznańskiego Lecha we wtorek w Baku. Mistrz Polski przegrał rewanżowy mecz I rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Karabachem Agdam aż 1:5. Tak naprawdę tylko początek spotkania był udany w wykonaniu „Kolejorza”.

To spotkanie nie mogło się dla poznańskiej drużyny zacząć lepiej. Kristoffer Velde strzelił gola na 1:0, ale później na placu gry istniała już tylko jedna drużyna i nie był nią Lech.

Trener John van den Brom nie mógł być po końcowym gwizdku zadowolony z występu swoich podopiecznych. – Najpierw chciałbym pogratulować Karabachowi dobrego dla siebie rezultatu i awansu do kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. To było też coś o co mocno walczyliśmy, ale ostatecznie wracamy do Poznania z niczym.

Porażka 1:5 jest wysoka i nie powinna się przydarzyć, ale na tak wysokim europejskich poziomie nie wybacza się takich błędów, jakie popełniliśmy. Nie był to też najlepszy dzień dla sędziów, bo jestem po analizie straconych przez nas goli i trzeci dla rywali został zdobyty z pozycji spalonej. Tak jak jednak zacząłem, gratulacje dla Karabachu, bo byli zespołem lepszym – powiedział po spotkaniu szkoleniowiec „Kolejorza”.

Zgodził się z tym pomocnik Lecha, Radosław Murawski. – Przyjeżdżając do Baku wiedzieliśmy, że będziemy mierzyć się z zespołem o bardzo dużej jakości i to na jego terenie, więc scenariusz na to spotkanie był do przewidzenia pod tym względem, że to rywale będą dominować. My jednak strzeliliśmy gola już w pierwszej minucie i pokazaliśmy w ten sposób, że nie zamierzaliśmy się tylko bronić.

W drugiej połowie straciliśmy już kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, brakowało nam jakości w podaniach, popełnialiśmy też proste błędy, a to najbardziej boli, bo gole, które straciliśmy były efektem naszych pomyłek. Wynik 1:5 można niestety nazwać blamażem, jaki nie powinien nam się przydarzyć – powiedział gracz poznańskiego zespołu.

Nie będzie polskiego zespołu w Lidze Mistrzów, do czego – niestety – zdążyliśmy się przyzwyczaić. Ostatnią naszą drużyną, która zaprezentowała się w fazie grupowej tych rozgrywek była Legia Warszawa w sezonie 2016/17. Marnym pocieszeniem dla kibiców Lecha Poznań jest fakt, że bramka zdobyta przez Velde to najszybciej strzelony przez graczy „Kolejorza” gol w historii występów tej drużyny w europejskich pucharach. Velde do siatki Karabachu trafił w 19 sekundzie spotkania. Jeżeli chodzi o wszystkie rozgrywki, to najszybszym strzelcem gola dla Lecha pozostaje Zaur Sadajew. W meczu Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok, trafił do siatki w 8 sekundzie.

Teraz mistrz Polski walczyć będzie o fazę grupową Ligi Konferencji. Podobnie, jak wszystkie drużyny, które przepadły na poziomie I rundy kwalifikacyjnej LM. Żeby dostać się do fazy grupowej będzie musiał przebrnąć przez trzy rundy.



Na zdjęciu: Piłkarze poznańskiego Lecha wrócili z Baku na tarczy.

Fot. PressFocus