Pozorny odpoczynek

Piłkarze Miedzi Legnica pierwszy etap przygotowań do rundy wiosennej zakończyli zwycięskim sparingiem z czeskim FK Jablonec.


Trener drużyny znad Kaczawy Grzegorz Mokry nie ukrywał zadowolenia po grze kontrolnej z 14. zespołem czeskiej ekstraklasy, FK Jablonec. – Sprawdzian był bardzo dobry, zwłaszcza I połowa w naszym wykonaniu była już na takim poziomie, którego oczekuję – powiedział na wstępie 37-letni szkoleniowiec. – Bardzo ładne, przemyślane akcje bramkowe. Sposób w jaki budowaliśmy atak pozycyjny też uległ poprawie i był zadowalający. W II połowie już trochę tej jakości zabrakło, mimo tego, że stworzyliśmy jeszcze dwie dobre sytuacje do strzelenia gola. Futbolówka nie wpadła do siatki, ale w tym okresie byliśmy trochę więcej czasu bez piłki, traciliśmy ją w dosyć łatwy sposób. Tutaj było więc trochę słabiej, ale ogólnie nieźle. Koldo Obieta zszedł z boiska z urazem, ale mam nadzieję, że to nic poważnego.

W porównaniu do meczu w Zabrzu wyglądaliśmy lepiej w ataku pozycyjnym. Wcześniej naszą główną siłą i sposobem kreowania sytuacji bramkowych był atak szybki, przejście do kontry. Praktycznie w każdym meczu, czy to ligowym, czy sparingowym, tworzyliśmy z tego sytuacje, tak zdobyliśmy bramkę w Zabrzu. Z ataku pozycyjnego tych sytuacji było mniej, w sparingu z Czechami uległo to zdecydowanej poprawie. Byliśmy w stanie budować atak pozycyjny od naszej bramki., chociażby bramka Angelo głową po bardzo fajnym rozegraniu. Chciałbym, żeby takich akcji było jak najwięcej.

Okres przygotowawczy do rundy wiosennej, który właśnie zakończyliśmy, był bardzo intensywny. Zawodnicy zaliczyli sporo jednostek treningowych o dużej intensywności, Objętość też była spora, bo często trenowaliśmy podwójnie. Teraz mamy wolne, ale to tylko pozory, bo zajęcia indywidualne będą monitorowane przez sztab szkoleniowy. To po to, by „odpoczęła” głowa, by spotkać się z rodzinami.

W dobrym humorze był również obrońca legniczan, Hubert Matynia. – To był bardzo wartościowy sparing, dobry rywal, bardzo dobrze się grało – powiedział wychowanek Salosu Szczecin. – Warunki nam sprzyjały, bo piłka szybko „chodziła” po śniegu. W I połowie strzeliliśmy dwie bramki i utrzymaliśmy ten korzystny wynik do ostatniego gwizdka sędziego. Cieszymy się, że szybko strzeliliśmy dwie bramki, w ekstraklasie to nam się, niestety, nie udaje. Mam nadzieję, że w meczach ligowych skopiujemy ten scenariusz. W spotkaniu wyjazdowym z Legią Warszawa udało nam się wprawdzie szybko strzelić dwa gole (Angelo Henriquez w 2 minucie i Luciano Narsingh w 14 min. – przyp. BN), ale nie udało nam się utrzymać korzystnego wyniku, z Jabloncem ta sztuka się powiodła.

W piątek piłkarze „Miedzianki” mieli ostatni trening zespołowy przed przerwą świąteczno-noworoczną, ale nie ma mowy o lenistwie, bo będą trenowali indywidualnie. – Bardzo dobrze trenujemy – stwierdził Hubert Matynia. – Podczas świąt nie można sobie pofolgować, chociaż jeden dzień poświęcę na spróbowanie wszystkich potraw, bo taka jest polska tradycja.


Na zdjęciu: Obrońca Miedzi Hubert Matynia (z prawej) sparing z FK Jablonec może zapisać na plus.

Fot. miedzlegnica.eu/B. Hamanowicz