Pozostał jeden krok… dla Stali Nysa

PSG Stal Nysa od pozostania w elicie dzieli już tylko jedno zwycięstwo. W Będzin Arena goście wygrali w trzech setach, mając poważniejsze problemy z MKS tylko w inauguracyjnej partii.


Goście przyjechali do Będzina bez swojego lidera Wassima Ben Tary. Tunezyjczyk ze względów osobistych musiał wrócić do Francji. Nie oznacza to jednak, że drużyna prowadzona przez Daniela Plińskiego do końca rywalizacji o prawo gry w PlusLidze będzie musiała sobie radzić bez niego. Ben Tara ma wróci na trzeci mecz, który zaplanowano na poniedziałek w Nysie (godzina 17.30).

Absencja Ben Tary była odczuwalna tylko w pierwszym secie, który goście wygrali rzutem na taśmę. Zastępujący go Patryk Szwaradzki w mecz wszedł słabo. Szybko nadział się na blok, a pierwszą partię zakończył z dorobkiem zaledwie trzech punktów. – Ale my znamy wartość Patryka Szwaradzkiego i wiedzieliśmy, że sobie poradzi – mówił później rozgrywający PSG Stali Marcin Komenda.

Będzinianie zaczęli nieco wystraszeni, mając problemy ze sforsowaniem bloku. Gdy jednak po kapitalnej obronie Kajetana Marka wyszli na prowadzenie (11:10) złapali wiatr w żagle. Wydawało się, że zgarną pierwszą partię. Prowadzili już bowiem 22:18, mając najlepszego gracza w Brandonie Koppersie. – Panowie, włączamy myślenie! – sugestywnie mówił do swoich podopiecznych podczas przerwy trener przyjezdnych Daniel Pliński.

Jego podopieczni wzięli sobie jego słowa do serca. Po wznowieniu gry mocno przycisnęli. Dzięki mocnej zagrywce – szczególnie Kamila Kwasowskiego –  doprowadzili do gry na przewagi. Ostatni punkt dla nich, atakiem po bloku, wywalczył Zouheir El Graoui, wywołując eksplozję radości w szeregach blisko 100-osobowej grupy kibiców Stali.

To był przełomowy moment. Przegrany set podłamał gospodarzy. Stracili wiarę w sukces. Nie potrafili znaleźć sposobu na mocne serwisy rywali (pozytywne przyjęcie będzinian kształtowało się na poziomie 25 procent). Zostali rozbici. Jedynie w trzecim secie, nie mając nic do stracenia, jeszcze raz podjęli walkę. W decydującym momencie górę wzięło jednak większe doświadczenie PSG Stali. Mecz atakiem zakończył… Komenda, podkreślając tym samym swoją wszechstronności.

– W Będzinie grało nam się  trudniej niż we własnej hali, ale zrobiliśmy wszystko, co tylko mogliśmy by wygrać. Co najważniejsze oddaliśmy serce na boisku. Nysa musi pozostać w PlusLidze, bo tam jest jej miejsce – zapewniał Moustapha M’Baye, środkowy ekipy z Opolszczyzny.


Baraż o prawo gry w PlusLidze (do 3 zwycięstw)

MKS Będzin – PSG Stal Nysa 0:3 (26:28, 14:25, 20:25). Stan rywalizacji 0-2.

BĘDZIN: Stankow (1), Rohnka (2), Swodczyk (7), Kańczok (10), Koppers, (12), Ratajczak (4), Marek (libero) oraz Teklak (libero) Makowski, Ptaszyński (1), Musiał. Trener Wojciech SERAFIN.

NYSA: Komenda (4), El Graoui (12), Zajder (7), Szwaradzki (13), Kwasowski (14), M’Baye (3), Dembiec (libero) oraz Dębski, Szczurek, Schamlewski, Kramczyński (4). Trener Daniel PLIŃSKI.

Sędziowali: Marcin Myszkowski (Warszawa) i Magdalena Niewiarowska (Ludwinowo Zegrzyńskie). Widzów 1500.

Przebieg meczu

  • I: 8:10, 15:12, 20:17, 24:25, 26:28.
  • II: 7:10, 10:15, 14:20, 14:25.
  • III: 10:9, 14:15, 17:20, 20:25.

Bohater – Kamil KWASOWSKI.


Fot. Adam Starszyński/PressFocus