PP siatkarzy. Koniec marzeń o awansie

Stawką meczu w Gdańsku było prawo gry w Final Four Pucharu Polski (Wrocław, 26-27 lutego). Dla GieKSy byłby to historyczny awans. Jeszcze nie tym razem.


Zamiast awansu słaby mecz w wykonaniu podopiecznych Grzegorza Słabego. To Trefl Gdańsk dyktował warunki spotkania. Znawcy siatkówki przewidywali, że w w meczu dojdzie pasjonującego do pojedynku doświadczonych atakujących. Z jednej strony Mariusz Wlazły i przyjezdny Jakub Jarosz. Goście mieli nadzieję, że powtórzą wynik meczu ligowego z 6 stycznia, gdy siatkarze GKS-u Katowice pokonali Trefla w Gdańsku 3:1.

Katowiczanie byli jakby mniej skoncentrowani. Dużo prostych błędów, czasami wymuszanych przez gospodarzy. Na nic zdała się momentami bardzo dobra postawa Gonzalo Quirogi. To za mało, zwłaszcza jeżeli reszta kolegów miała naprawdę słabsze chwile.

Pierwszy set, mimo niekorzystnego dla GieKSy wyniku dawał nadzieję, że mecz będzie bardziej zacięty. W drugiej partii gospodarze już wyraźnie dominowali. Na początku seta gdańszczanie wypracowali przewagę, którą z czasem powiększali i trzymali rywali w bezpiecznej różnicy punktowej. Pięć punktów różnicy na koniec tej części gry.

Natomiast trzeci set to już był wreszcie mecz, który mógł się podobać. Bardzo wyrównany poziom obu zespołów. Walka punkt za punkt. 9:9, potem 9:10 i nadzieja dla katowiczan na odwrócenie losów spotkania. I w połowie seta to zaczęło wyglądać bardzo dobrze. W pewnym momencie GKS prowadził różnicą 5 punktów. Potem przewaga była utrzymywana, bo Jakub Jarosz jak to się mówi „wrócił” do gry. Jego postawa podziałała korzystnie na kolegów z zespołu. Na tym polega m.in. rola lidera. I udało się. GKS Katowice wrócił do gry, wygrywaj ac trzeciego seta do 20.

Gonzalo Quirogi miał ogromny wkład w wygranego seta przez katowiczan. W czwartym secie, gdyby grał tak jak w trzecim, dla Trefla byłby to problem. Jednak gospodarze mocno zmotywowani świetnie rozpoczęli w tej części meczu. Dość szybko zrobiło się 5:1 dla gdańszczan. GieKSa mozolnie musiała odrabiać stratę kilku punktów. Quirogi grał jak z nut i bardzo szybko stan seta 6:5 dawał nadzieję na przechylenie szali zwycięstwa na stronę gości.

I w tym, jakże ważnym fragmencie gry to Trefl zachował więcej zimnej krwi i znowu zyskał kilka pięć punktów przewagi. Katowiczanie kolejny raz musieli odrabiać straty. Jednak udawało się tylko zmniejszać różnicę, a Trefl trzymał rywali z różnicą 2, 3 punktów. Potem już siatkarzom Michała Winiarskiego coraz łatwiej przychodziło zdobywanie punktów. Powietrze z GieKSy zaczęło pomału uchodzić, a przewaga gospodarzy wzrosła do 8 punktów (18:10). I tak ten set wyglądał do końca.

Trefl Gdańsk awansował do półfinałów rozgrywek.


Trefl Gdańsk – GKS Katowice 3:1 (25:21, 25:20, 20:25, 25:17)

Trefl: Lipiński, Wlazły, Kozub, Sasak, Reichert, Kampa, Urbanowicz, Mika, Mordyl, Crer, Zaleszczyk, Łaba Libero: Pruszkowski, Olenderek. Trener Michał Winiarski

Katowice: Drzazga, Szymański, Jarosz, Lewandowski, Kania, Kogut, Ma’a, Rousseaux, Hain, Domagała, Quiroga.
Libero: Mariański, Ogórek. Trener Grzegorz Słaby

Sędziowali Mateusz Broński i Zbigniew Wolski


Mecze środowe

  • Jastrzębski Węgiel – Projekt Warszawa (g. 17.30)
  • Asseco Resovia – Aluron CMC Warta Zawiercie (g. 20.30)

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus