Praca popłaca?

Mecz z Zagłębiem zdaniem gliwiczan ma być wzorem do naśladowania w kolejnych spotkaniach oraz zapowiedzią, że forma idzie w górę.


Najlepszy mecz sezonu w najważniejszym – przynajmniej na razie, momencie. W dodatku w stylu, jakiego dawno gliwiccy kibice nie widzieli. Nic więc dziwnego, że zwycięstwo z Zagłębiem Lubin wprawiło nie tylko fanów ekipy z Okrzei w dobry nastrój. Po wielu tygodniach czy nawet miesiącach w Gliwicach powiało – uzasadnionym – optymizmem.

Pech ich opuścił

O tym, że taka gra i wynik, to nie przypadek świadczą pomeczowe wypowiedzi gliwiczan oraz filmy z „celebracji” triumfu nad zespołem „miedziowych” prowadzonych przez Waldemara Fornalika. Atmosfera jest, forma też nadeszła w odpowiednim momencie.

– Dobrze, że przyszło przełamanie, bo to taki bodziec do kontynuowania tego, co robimy do tej pory. Naprawdę ciężko trenujemy, a ostatnie dwa miesiące pracy dużo nam dały. W pierwszych dwóch meczach mieliśmy trochę pecha, ale teraz zasłużyliśmy na wygraną i oby tak dalej. Mamy teraz czas, aby znowu popracować w tygodniu i przygotować się do kolejnego spotkania z Legią – przyznał pomocnik Damian Kądzior, który znów był motorem napędowym gliwiczan.

Pomocnicy na duży plus

Na wyróżnienie zasłużył nie tylko on, ale i inni pomocnicy, a tak naprawdę cała drużyna.

– Cały czas robimy to, co robiliśmy i w końcu to przyniosło efekt w postaci trzech punktów. Jestem przekonany, że dalej będziemy podążać tą drogą. Będziemy tak samo trenować, realizować założenia trenera, aby dalej piąć się w górę tabeli – stwierdził Michał Chrapek, a w podobnym tonie wypowiadał się inny z graczy tej formacji.

– To takie małe zwieńczenie naszej ciężkiej pracy z ostatnich dwóch miesięcy, dlatego radość z tych trzech punktów jest duża. W poprzednich dwóch spotkaniach graliśmy dobrze, ale brakowało zwycięstwa. Teraz było inaczej, ale dalej będziemy ciężko trenować, aby w kolejnych meczach też wygrywać – stwierdził Michael Ameyaw, który sam był bliski zdobycia bramki w Lubinie.

Trener miał rację

Zapunktował Piast, ale zapunktował też Aleksandar Vuković w oczach kibiców, którzy do końca nie wiedzieli czego spodziewać się po zimowym okresie przygotowawczym. Szkoleniowiec Piasta zapewniał, że wszystko idzie w dobrym kierunku i gra przeciwko Zagłębiu była najlepszym potwierdzeniem. Dwa pierwsze mecze tej wiosny były niezłe, ale nie było tego, czego Piast potrzebuje w tym momencie najbardziej, czyli punktów. W niedzielne popołudnie wszystko się już zgadzało.

– Po ostatnim przegranym meczu z Rakowem powiedziałem, że jestem dumny z postawy zespołu, bo już wtedy było widać, że ta drużyna jest w dobrej dyspozycji, mimo że w dwóch spotkaniach zdobyliśmy tylko jeden punkt. Teraz potwierdziliśmy, że stać nas, aby grać dobrą piłkę także w kolejnych meczach, których jeszcze dużo przed nami – przyznał Aleksandar Vuković.


Fot. Tomasz Folta / PressFocus