Prawnik o przejęciu Wisły: Ktoś był idiotą, albo jest drugie dno!

Czy Wisła Kraków SA mogła zostać jednak sprzedana? Nie za dwanaście milionów, ale za… złotówkę? W teorii wszystko jest możliwe, bo umową sporządzono w skandaliczny sposób, a władze Towarzystwa Sportowego dopiero teraz ją analizują.

O opinię poprosiliśmy mecenasa Piotra Ciszewskiego przez wiele lat współpracującego z Polskim Związkiem Piłki Nożnej i Ekstraklasą S.A., człowieka, który brał udział przy przejmowaniu Groclinu Grodzisk Wielkopolski przez Polonię Warszawa.

– Teoretycznie tak, ale ktoś, kto podpisałby taką umowę, byłby albo kompletnym idiotą, w co przy tego typu transakcji nie wierzę, albo mamy do czynienia z drugim dnem, czyli ktoś chciał się pozbyć klubu, bo miał w tym interes – tłumaczy prawnik.

Co ciekawe, zakup zadłużonego klubu za złotówkę, wcale nie musiał być złym pomysłem. Możliwe jest, że nowi właściciele na upadającej spółce zarobią. – Nowy nabywca się właścicielem, sprzedaje aktywa, a reszta idzie w upadłość i tyle go widzieli – twierdzi Ciszewski.

Na domiar złego umowa została sporządzona tylko w języku angielskim. Jeśli były w niej kruczki prawne, każdy scenariusz jest możliwy. Na 4 stycznia TS Wisła Kraków zapowiedziało konferencję prasową.