Premier League. Dobry Moder na Anfield

Wydawało się, że będzie pogrom. Tymczasem zespół polskiego pomocnika zremisował na terenie Liverpoolu.


Gdy po 24 minutach spotkania i bramkach Jordana Henderosna, a także Sadio Mane Liverpool prowadził 2:0 z Brighton&Hove Albion, wydawało się, że drużynie Jakuba Modera pozostanie bronić się jedynie przed wysoką porażką. „The Reds” kapitalnie weszli w spotkanie, a goście nie mieli nic do powiedzenia. Piłkarze Juergena Kloppa poczuli się jednak zbyt pewnie.

„Mewy” otrząsnęły się i zaczęły grać jak równy z równym. Jeszcze przed przerwą udało się wyrównać, a w 65 minucie spotkania Leandro Trossard doprowadził do wyrównania 2:2. Minutę później boisko opuścił Jakub Moder. Jak Polak zaprezentował się w starciu z rozpędzonym zespołem, który udało się zatrzymać?

Nasz reprezentant nie był tak widoczny, jeżeli chodzi o ofensywę, jak w poprzednich spotkaniach. Miał zdecydowanie więcej założeń defensywnych, co zresztą zauważono w angielskich mediach. „Wykonywał swoją pracę cicho i wydajnie. Cały czas był w ruchu. Niemal nieustannie biegał i bardzo dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków defensywnych” – napisano w internetowym wydaniu BBC.

Jeżeli chodzi o ocenę gry Polaka w starciu z Liverpoolem, to przeważnie serwisy przyznały Moderowi „siódemkę”. Wyłamał się jedynie surowszy zazwyczaj SkySports, który wycenił grę naszego reprezentanta na „szóstkę”.

Na takie oceny poczekać będzie jeszcze musiał Przemysław Płacheta, ale pocieszające jest to, że skrzydłowy reprezentacji Polski zadebiutował wreszcie w Premier League. To był epizod, bo Polak wszedł na boisko w końcówce starcia Norwich z Leeds, ale w końcu nasz piłkarz – po raz pierwszy od kwietnia – pojawił się na boisku w barwach swojej drużyny. „Kanarki” znów jednak przegrały i był a to już ósma porażka tego zespołu w sezonie. Drużyna Płachety zamyka ligową tabelę z zaledwie dwoma punktami na koncie i już wiadomo, że utrzymać się jej w gronie najlepszych będzie szalenie trudno.


Fot. twitter.com/OfficialBHAFC