Premier League. Ofensywa Newcastle

Po słabym początku sezonu klub z północnej Anglii gra coraz lepiej, a na dodatek jego saudyjscy właściciele nie mają węża w kieszeni.


Jesse March, zgodnie z wcześniejszymi informacjami, został nowym menedżerem Leeds United. Amerykanin, który do grudnia zeszłego roku był opiekunem RB Lipsk, podpisał kontrakt z klubem z Elland Road do końca czerwca 2025 roku, zastępując Marcelo Bielsę. Zadaniem Marcha na ten sezon jest, by „Pawie” (z Mateuszem Klichem na pokładzie) utrzymały się w angielskiej ekstraklasy. March został trzecim w historii amerykańskim trenerem zespołu Premier League.

Pierwszym, w 2016 roku, był Bob Bradley, który przez zaledwie 85 dni prowadził Swansea. W 2017 roku Davidowi Wagnerowi udało się wprowadzić do elity Huddersfield, ale należy wyjaśnić, że choć szkoleniowiec ten ma amerykańskie obywatelstwo i niegdyś grał w reprezentacji USA, to wszystkiego o futbolu nauczył się w Niemczech, gdzie się urodził.

Leeds United to ósmy klub Premier League, w którym w tym sezonie doszło do zmiany szkoleniowca, przy czym Watford, Newcastle, Manchester United i Everton prowadziło w rozgrywkach nie dwóch, ale trzech trenerów. W każdym z przypadków zmiana szkoleniowca była potrzebna, a w niektórych klubach efekty widać. Jednym z nich jest Newcastle.

„Sroki” fatalnie prezentowały się pod wodzą Steve’a Bruce’a. Później zespół prowadził tymczasowo Graeme Jones, a następnie stery na St James’ Park objął Eddie Howe. Była to jedna z pierwszych decyzji podjęta przez nowych właścicieli klubu, którymi zostali przedstawiciele saudyjskiej rodziny królewskiej. Początki Howe’a nie były udane, bo zespół wygrał tylko 1 z 10 spotkań i pojawiły się informacje, że Howe może stracić pracę. Ale w drugiej połowie stycznia nastąpił przełom.

Zaczęło się od zwycięstwa z Leeds, z pięciu spotkań „Sroki” wygrały aż cztery, a jeden mecz zakończył się remisem. Punkty wywalczone w tych spotkaniach pozwoliły Newcastle wydostać się ze strefy spadkowej. Zespół z północnej Anglii nie ma w tym sezonie szans na to, by powalczyć o coś więcej, ale wiadomo już, że dołącza do wyścigu zbrojeń. Podobno latem saudyjscy właściciele zamierzają zaatakować na rynku transferowym i przeznaczyć na nowych zawodników ok. ćwierć miliarda euro.

Zresztą już pod koniec stycznia włodarze „Srok” głęboko sięgnęli do kieszeni. Bruno Guimaraes trafił na St James’ Park za ponad 42 mln euro, choć jego wartość rynkowa była niższa o 12 mln. Jeszcze bardziej przepłacili Saudyjczycy za Chrisa Wooda. Nowozelandzki napastnik wyceniany był na 6 mln euro, a Newcastle zapłaciło za niego 30 mln europejskiej waluty.

Sumy te bardzo wyraźnie dają do zrozumienia, że są Newcastle jest gotów podjąć walkę o najbardziej wartościowych zawodników z potentatami Premier League. Co więcej piłkarze sami wyrażają chęć angażu w klubie. Pod koniec trwania zimowego okienka transferowego bardzo mocno na transfer nalegał Sven Boltman. To 22-letni młodzieżowy reprezentant Holandii, który występuje obecnie w Lille i to właśnie francuski klub negocjował ze „Srokami” transfer. Ostatecznie stronom nie udało się dojść do porozumienia i – przynajmniej na razie – rosły, bo mierzący 195 cm środkowy obrońca został w drużynie mistrza Francji.

Angielskie media są jednak przekonane, że latem temat jego przenosin do Newcastle wróci. Z tą różnicą, że Saudyjczycy będą musieli zaproponować za zawodnika więcej. Lille doskonale bowiem wyczuwa, że może ubić znakomity interes i na pewno nie sprzeda go za kwotę mniejszą niż ok. 50 mln euro. Holender wyceniany jest przez transfermarkt.de na 30 mln europejskiej waluty.


Na zdjęciu: Piłkarze Newcastle (w biało-czarnych strojach) grają ostatnio dobrze. A w przyszłym sezonie ma być jeszcze lepiej.

Fot. PressFocus