Premier League. Pójdą za ciosem

Po już niemal pewnym transferze Timo Wernera władze Chelsea nie zamierzają rezygnować. Na celowniku znalazł się kolejny niemiecki piłkarz.


Kai Havertz urodził się w 1999 roku. W Akwizgranie, ale od 11 roku życia jest zawodnikiem Bayeru Leverkusen. Na dziś na swoim koncie ma już 114 występów w Bundeslidze. W meczach tych strzelił 35 goli i zanotował 24 asysty. Nic zatem dziwnego w tym, że – od dłuższego czasu – wzbudza spore zainteresowanie innych klubów.

Oczywiście pierwszym klubem, który zgłosi się po tego zawodnika był Bayern Monachium. Raczej jednak wiadomo, że „Bawarczykom” ten transfer nie wypali. Nie dlatego, że Bayernu nie stać. Ale dlatego, że sam zainteresowany nie chce grać dla monachijskiego klubu.

Dziwne? Wcale nie, bo już jakiś czas temu młody niemiecki piłkarz powiedział, że jego marzeniem są występy nie w Bundeslidze, ale w Premier League. Na chętnych nie trzeba było zbyt długo czekać. Dłonie po utalentowanego zawodnika zaczęły wyciągać poważne angielskie firmy. Wygląda jednak na to, że Havertz pójdzie śladem Timo Wernera. Który jest już niemal dogadany z Chelsea.

Wszystko więc wskazuje na to, że klub z niebieskiej części Londynu pójdzie za ciosem. Nie sposób jest się w tym momencie nie odwołać do sentymentu. Chodzi o Michaela Ballacka. Przypomnijmy, że w 2006 roku – tuz po mundialu, którego gospodarzami byli Niemcy – zawodnik ten zdecydował się na przenosiny z Bayernu Monachium do Chelsea właśnie.

Barw londyńskiego klubu bronił przez cztery sezony i niczym szczególnym się nie wyróżnił. Niemniej jednak cieszył się, wśród kibiców Chelsea, sporą sympatią. Również dlatego, że w środku pola występował z Frankiem Lampardem, obecnym szkoleniowcem zespołu ze Stamford Bridge.

Warto pamiętać, że był to piłkarz o bardzo podobnej charakterystyce, jaką obecnie prezentuje Kai Havertz. Mowa bowiem o środkowym, ofensywnym pomocniku, mierzącym niemal 190 cm wzrostu. I potrafiącym, na boisku, zrobić dużo. Nie da się ukryć, że Havertz jest ogromną nadzieją reprezentacji Niemiec. A transfer do Chelsea jedynie podbuduje świadomość kibiców reprezentacji narodowej, która – całkiem niedawno – skompromitowała się na mundialu w Rosji.

Niemcy nie wyszli z grupy i zdają sobie doskonale sprawę z tego, że tym składem furory nie zrobią. Czytając niemieckie media nie sposób jest odejść od wrażenia, że – w przypadku Kaia Havertza – albo Anglia, albo Bayern.

Nasi zachodni sąsiedzi mają jednak to do siebie, że wolą utalentowanego piłkarza wysłać za, najlepiej, zachodnią granicę. Różnica pomiędzy nimi, a nami polega na tym, że Niemcy to robią z premedytacją, a my z konieczności. Cóż, taki rynek. Na koniec trzeba podkreślić, jakie pieniądze wchodzą w grę.

Mówi się, że Kai Havertz zostanie sprzedany za nie mniej, niż 90 mln euro. „Aptekarze” z Leverkusen, z całą pewnością, policzą dobrze. Zarobią kupę pieniędzy, ale szczególnie tym w Londynie wydaje się, że warto.

Na zdjęciu: Kai Havertz – albo Anglia, albo Bayern.

Fot. PressFocus