Premier League. Polak na sprzedaż?

Chociaż największe kluby Premier League – z powodu pandemii – tracą największe pieniądze, to zdecydowanie trudniej w zaistniałej sytuacji będzie zachować stabilizację finansową mniejszym, a co za tym idzie uboższym klubom.


Dlatego też niektóre angielskie media spekulują, że w najbliższym okienku transferowym może dojść do wyprzedaży zawodników właśnie z takich klubów. Chodzi przede wszystkim o młodych perspektywicznych piłkarzy, którzy w ten sposób mogą zaliczyć spory awans sportowy.

Zdaniem „The Sunday Mirror” na spieniężenie dobrze rokujących graczy może zdecydować się m.in. Southampton, a na 1. miejscu prowizorycznej listy transferowej „Świętych” znalazł się Jan Bednarek.

Reprezentant Polski na Wyspy Brytyjskie trafił latem 2017 roku, za 6 milionów euro z Lecha Poznań. W pierwszym sezonie był ostrożnie wprowadzany do zespołu i zaliczył raptem 5 występów w Premier League.

W kolejnych rozgrywkach, jesienią 2018 roku, zdołał sobie wywalczyć miejsce w wyjściowym składzie i nie stracił go do teraz, notując przy tym coraz lepsze występy i otrzymując coraz wyższe noty. Łącznie uzbierał już 57 meczów w angielskiej ekstraklasie i strzelił 2 gole.

Jego kontrakt z Southamptonem obowiązuje do końca czerwca 2022 roku i również z tego powodu kierownictwo kluby z St Mary’s Stadium może rozważyć ciekawą ofertę.


Czytaj też: Wielcy zapłacą najwięcej


Warto podkreślić, że aktualnie Jan Bednarek wyceniany jest na 12 milionów euro, choć „Święci” mogą zażyczyć sobie więcej, bo nawet 15 milionów europejskiej waluty. Jeżeli jednak sprzedadzą zawodnika za pierwszą z wymienionych kwot, to zarobią na nim dwa razy więcej aniżeli wydali. Jak na razie nie ma konkretów związanych z zainteresowaniem naszym reprezentantem.

Sam zainteresowany jakiś czas temu mówił, że w Southamptonie czuje się dobrze i nie myśli o transferze. Ale jeżeli w przyszłości miałoby do niego dojść, to priorytetem będzie pozostanie w Premier League.


Na zdjęciu: Do tej pory Jan Bednarek w Premier League zaliczył 57 występów.

Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus