Premier League. Potrzebują więcej czasu

Wznowienie rozgrywek 12 czerwca staje się coraz mniej realne. Pojawia się kolejna data – 26 czerwca.

– To nie było normalne. Nie było idealne, ale wciąż była to piłka nożna. Wydaje się, że to jedyny sposób, aby w przyszłości powrócić do normalności – napisano na SkySports po pierwszych meczach Bundesligi.

Angielskie media wysłały do Niemiec swoich korespondentów, którzy z bliska przyglądali się wznowieniu rozgrywek. Marta Kehlner, wysłanniczka brytyjskiej telewizji, była w Dortmundzie, skąd z umiarkowanym optymizmem donosiła o tym, co się działo. Generalnie na Wyspach Brytyjskich wznowienie rywalizacji w Niemczech, w mocno ograniczonej formie, przyjęto z optymizmem. I traktuje się ją w kategoriach dobrego prognostyku na przyszłość.


Przypomnijmy, że zdania o tym czy „projekt restart” powinien dojść do skutku w ojczyźnie futbolu ma swoich zwolenników, jak i przeciwników. Nieoficjalnie mówi się o tym, że 6 klubów jest przeciwnych lub niezdecydowanych w kwestii wznowienia rozgrywek. A to, co dzieje się obecnie w Niemczech, ma przekonać właśnie tych nieprzekonanych.


Zobacz jeszcze: Obaw wcale nie ubywa


Czy rzeczywiście tak będzie? Jest na to szansa, choć wyraźnie trzeba podkreślić, że sytuacja z pandemią koronawirusa, w obu krajach, jest na zupełnie innym poziomie. W Niemczech do tej pory odnotowano niespełna 180 tysięcy przypadków zakażenia, a zmarło nieco ponad 8 tysięcy osób. Tymczasem w Wielkiej Brytanii koronawirusa stwierdzono u 240 tysięcy ludzi, a na COVID-19 zmarło już ponad 35 tysięcy pacjentów.

Dlatego w Premier League wszystko odbywa się ze znacznym opóźnieniem w stosunku do Bundesligi. Rozgrywki przerwano dokładnie w tym samym momencie. Niemcom do gry udało się wrócić już teraz. Tymczasem aktualna, realna data powrotu do rywalizacji w angielskiej ekstraklasie to 12 czerwca.

Przesunięcie wynosi zatem niespełna miesiąc, a może się zwiększyć. Mówi o tym, w rozmowie z „The Telegraph” Steve Bruce,  były znakomity obrońca Manchesteru United, a obecnie menedżer Newcastle.

– Potrzebujemy około sześciu tygodni, aby przygotować zespoły – powiedział szkoleniowiec „Srok”. Przypomnijmy, że od dziś zespoły Premier League mają zgodę na wspólne treningi.


Zobacz jeszcze: Londyn bez futbolu?



Z wypowiedzi tej wynika, że powrót rywalizacji od 12 czerwca staje się coraz mniej realny, a na horyzoncie pojawiła się kolejna data – 26 czerwca. Brzmi to zdecydowanie bardziej realistycznie, a eksperci podkreślają, że potrzeba więcej czasu, aby przygotować piłkarzy do rozgrywek. Po to, aby zmniejszyć następnie ryzyko kontuzji, bo wiadomo, że intensywność rozgrywania spotkań będzie wysoka.

Steve Bruce podkreślił jednocześnie, że rywalizację trzeba wznowić do końca czerwca, aby wszystko to, co pozostało do rozegrania, rozegrać w optymalnym czasie. Na horyzoncie pojawia się przecież następny sezon. Dlatego precyzyjny, ale rozsądny terminarz jest tym, czego obecnie kluby Premier League potrzebują. Być może więcej na ten temat wiadomo będzie dziś. Kluby, wraz z władzami ligi, dyskutować na ten temat będą po raz kolejny.

Warto przypomnieć, że Anglicy mają jeszcze tydzień, aby przedstawić do UEFA konkretny projekt związany z kontynuacją krajowej rywalizacji. Europejska centrala postanowiła bowiem, że wszystkie krajowe federacje mają czas do 25 maja, aby przygotować plan odmrażania futbolu. Anglicy, tak wynika również z deklaracji rządowych, chcą zrobić wszystko, aby rozgrywki udało się wznowić.


Zobacz jeszcze: Zielone światło rozbłysło