Premier League. „Profesor” bierze United

Ralf Rangnick obejmie rolę tymczasowego menedżera „Czerwonych diabłów”. Będzie pierwszym w historii Niemcem na tym stanowisku.


Nie Antonio Conte, ani Mauricio Pichettino. Właściciele Manchesteru United, trzeba przyznać, zaskoczyli. Nowym menedżerem zespołu z Old Trafford, o statusie tymczasowego, który poprowadzi zespół do końca sezonu, zostanie Ralf Rangnick. 63-letni niemiecki szkoleniowiec, który w swoim kraju nazywany jest „Profesorem futbolu”. To niezwykle doświadczony szkoleniowiec, który w swojej karierze prowadził kilka klubów Bundesligi i na każdym z nich odcisnął swoje piętno. Jeszcze w zeszłym roku mówiło się, że Rangnick może zostać następcą Joachima Loewa na stanowisku selekcjonera reprezentacji Niemiec. A w styczniu tego roku jego nazwisko pojawiło si w kontekście reprezentacji… Polski. W lipcu niemiecki trener podpisał trzyletnią, bardzo intratną umowę z Lokomotiwem Moskwa. Został w tym klubie dyrektorem do spraw sportu i rozwoju, ale zbyt długo w stolicy Rosji nie zabawił.

Czwarty spoza Wysp

Wcześniej Ralf Rangnick podobną rolę pełnił w RB Lipks, którego również był trenerem. I właśnie to, czyli menedżerskie doświadczenie, tak uważają angielskie media, przekonało działaczy Manchesteru United, by powierzyć mu odpowiedzialną funkcję. Wiadomo bowiem, na jakiej zasadzie pracują menedżerowie z klubach Premier League. Nieco innej, aniżeli w innych europejskich ligach. Warto dodać, że Rangnick będzie pierwszym w historii Manchesteru United szkoleniowcem z Niemiec. A czwartym – po Louisie van Gaalu, Jose Mourinho i Ole Gunnarze Solskjaerze – spoza Wysp Brytyjskich. Będzie również trzecim niemieckim menedżerem aktualnie pracującym w Premier League. Obok Juergena Kloppa z Liverpoolu i Thomasa Tuchela z Chelsea. Niemcy będą – po Anglikach – drugą najliczniej reprezentowaną nacją na ławkach szkoleniowych klubów z angielskiej ekstraklasy.

Nazwiska Kloppa i Tuchela są zresztą mocno kojarzone z Rangnickiem. Gdy pod koniec zeszłego wieku trener ten prowadził SSV Ulm jego zawodnikiem był Tuchel. Doznał kontuzji, która uniemożliwiła mu kontynuowanie kariery, a Rangnick zaproponował, by rozpoczął pracę z młodzieżą. Szkoleniowiec, który w tym roku wygrał Ligę Mistrzów, objął wówczas drużynę do lat 15. Klopp, z kolei, prowadząc Borussię Dortmund, przegrał z Hoffenheim Rangnicka pewnego razu 1:4. Powiedział mu po meczu, że chciałby, żeby jego drużyna grała właśnie tak, jak TSG 1899. I kilka lat później grała, zdobywając dwukrotnie mistrzostwo Niemiec.

Carrick był świadomy

Klopp i Tuchel nie są jedynymi trenerami, na których wpływ miał Ralf Rangnick. Kolejni, to Julian Nagelsmann, dziś w Bayernie Monachium, a także Ralph Hassenhuettl, opiekun Southamptonu, który trenował Lipsk, gdy przyszły szkoleniowiec Manchesteru United zarządzał pionem sportowym tego klubu. Nie na darmo zatem Rangnick nazywany jest w Niemczech „Profesorem”, który jutrzejsze spotkanie Premier League, w którym Manchester United zmierzy się na wyjeździe z Chelsea, obejrzy jeszcze z wysokości trybun. „Czerwone diabły” poprowadzi w tym spotkaniu jeszcze Michael Carrick, który od kiedy zastąpił Ole Gunnara Solskjaera, był pogodzony z losem.

– Wiem, że moja przyszłość, to 2-3 dni – mówił po meczu Ligi Mistrzów z Villarrealem były pomocnik Manchesteru United.

Starcie na Stamford Bridge nie będzie jedynym interesującym meczem kolejki w Premier League. Dla nas najistotniejsze jest to, jak w starciu z Manchesterem City – na wyjeździe – poradzi sobie Łukasz Fabiański? Jan Bednarek nie będzie miał wcale łatwiej, bo jego Southampton zmierzy się z Liverpoolem. Dodając do tego fakt, że Jakub Moder stanie naprzeciw Mateusza Klicha – w meczu Brighton&Hove z Leeds – śmiało można stwierdzić, że w tej kolejce będzie się działo. Z udziałem Polaków, a także bez nich.


Na zdjęciu: Ralf Rangnick zostanie trenerem Manchesteru United, ale w niedzielę przeciwko Chelsea drużyny jeszcze nie poprowadzi.

Fot. Pressfocus