Premier League. Przepłacą za Coutinho

Saudyjski następca tronu nie zamierza próżnować. Już na pierwszy transfer do Newcastle przeznaczy sumę… „trzycyfrową”.


100 milionów euro. Tyle nowy właściciel Newcastle – Muhammad ibn Salman – ma zamiar zapłacić za Philippe Coutinho. Wcześniejsze doniesienia o tym, że następca saudyjskiego tronu zamierza zainwestować ogromne pieniądze w swoje nowe przedsięwzięcie zaczynają się sprawdzać. Salman zamierza zrobić z Newcastle nową siłę w Premier League.

Przypomnijmy, że klub kupił za ponad 300 mln euro, a w kilka najbliższych lat może włożyć w niego prawie miliard europejskiej waluty. Brazylijczyk jest pierwszym, ale niejedynym celem transferowym. Na razie jednak wydaje się, że najważniejszym. Przypomnijmy, że Philippe Coutinho doskonale zna Premier League. W latach 2013-18 występował w Liverpoolu i rozegrał dla tego zespołu ponad 200 spotkań.

Następnie, za ponad 100 mln euro (w zależności od bonusów), trafił do FC Barcelony. Niezbyt dobrze jednak w stolicy Katalonii mu się wiodło i został wypożyczony, do końca bieżącego sezonu, do Bayernu Monachium, który ma prawo pierwokupu. W Niemczech reprezentant Brazylii radzi sobie przyzwoicie, choć „Die Roten” raczej z powyższej klauzuli nie skorzystają. Oznacza to, że transfer do Newcastle staje się całkiem realny.

Nowy podatnik w trudnych czasach


Barcelona, z pewnością, takim obrotem spraw jest zachwycona. Na piłkarzu nie raczej nie straci. A jeśli tak, to bardzo niewiele. Zawarta w umowie wypożyczenia, zawartej z Bayernem, kwota wykupu zawodnika jest wprawdzie owiana tajemnicą, ale nie ma wątpliwości, że jest dużo niższa, aniżeli wstępna propozycja Newcastle.

Coutinho, 28-latek, jest obecnie – przez portal transfermarkt.de – wyceniany na 56 mln euro, a jego wartość, wg tego samego źródła, w ostatnich miesiącach drastycznie spada. W tym miejscu pojawia się pytanie, czy tak agresywne wejście w rynek w wykonaniu nowego właściciela Newcastle to słuszna droga.

Przypomina to nieco czasy, kiedy Roman Abramowicz przejął Chelsea albo Emiratczycy objęli rządy w Manchesterze City. Wówczas mówiono, że pozyskując nowych zawodników przepłacają, a – co za tym idzie – psują rynek. Burzyły się, szczególnie, FC Barcelona i Real Madryt.

Co ciekawe dziś, na liście największych transferów w historii futbolu, najwyższa transakcja dokonana przez klub angielski zajmuje… szóste miejsce. Chodzi o przenosiny Paula Pogdby z Juventusu Turyn do Manchesteru United. Na czele znajdują się dwa transfery PSG, a następnie trzy klubów… hiszpańskich.


Czytaj jeszcze: Mogą skończyć w Australii



Konkluzja? Jeżeli ktoś ma i chce wydawać, to niech wydaje. W Anglii, pomimo pewnych kontrowersji związanych z przejęciem kluby przez Saudyjczyków – w tej sprawie wypowiedziała się nawet Amnesty International – budowa kolejnego bardzo silnego finansowo klubu ma swoich zwolenników.

Szczególnie w czasach obecnych, kiedy sytuacja ekonomiczna jest mocno niepewna. Tymczasem pojawia się na horyzoncie nowy podatnik. A pod względem sportowym nowy zespół, który jeszcze bardziej uatrakcyjni atrakcyjną już przecież Premier League.

Ofensywa w… ofensywę

Newcastle zajmuje obecnie 13 miejsce w tabeli angielskiej ekstraklasy. Spadek „Srokom” raczej nie grozi – mają osiem punktów przewagi nad strefą spadkową. Taka sama różnica dzieli ich od miejsc pucharowych, na które prawdę mówiąc – z obecnym składem – nie mają żadnych szans.

Pozyskanie Philippe Coutinho nie jest jedynie kaprysem nowego właściciela, ale – przede wszystkim – sygnałem, w jakim kierunku pójdzie budowa zespołu. Brazylijczyk jest piłkarzem ofensywnym. Może nie strzela nadzwyczajnej ilości goli, jego rekord sezonu – jeszcze z czasów Liverpoolu – to 13 trafień, ale potrafi kreować grę do przodu.

W bieżących rozgrywkach, w barwach Bayernu, strzelił 8 goli i ma na swoim koncie 6 asyst. Gdy grał w Premier League zdobył 41 bramek i miał 37 asyst. W obu jakże ważnych elementach jest zatem zbilansowany, a tego Newcastle potrzebuje.

W tym sezonie „Sroki” są bowiem jedną z dwóch najgorszych drużyn Premier League jeżeli chodzi o skuteczność. Zdobyły zaledwie 25 goli w 29 meczach. A najskuteczniejszym zawodnikiem jest… defensywny pomocnik, Jonjo Shelvey, który zdobył… pięć goli.

Zawodnik ten, tak spekulują angielskie media, jest jednym z nielicznych z obecnego składu Newcastle, który może być pewien gry w zespole w kolejnym sezonie. Drużynę, pod rządami następcy saudyjskiego tronu, czeka prawdziwa rewolucja. A jej początkiem mają być owe 100 mln funtów, które Salman zapłaci za Philippe Coutinho.



Na zdjęciu: Philippe Coutinho nie jest dziś wart 100 milionów euro. Nowego właściciela Newcastle mało to obchodzi.

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus