Premier League. Rodzice muszą być dumni

John Stones wyręcza napastników Manchesteru City, a jego zespół, wkrótce, może zostać liderem rozgrywek.

Wszyscy kibice Manchesteru City zapomnieli już o niepewnym początku sezonu w wykonaniu podopieczny Pepa Guardioli, bo ostatnie tygodnie są dla ich ulubieńców bardzo udane. Zespół wygrał właśnie piąte spotkanie z rzędu w angielskiej ekstraklasie i awansował na pozycję wicelidera rozgrywek. Ma dwa punkty straty do prowadzącego Manchesteru United i jeden mecz rozegrany mniej.

Na pierwsze miejsce może wskoczyć już w środę. Jeżeli pokona u siebie Aston Villę, a Manchester United straci punkty w starciu z Fulham. O ile pierwsze z wymienionych spotkań dojdzie do skutku, bo przypomnijmy, że ostatnie dwa mecze „The Villans” zostały odwołane z powodu koronawirusa w drużynie. Na razie nie ma jednak nie ma informacji, że kolejny mecz zespołu z Birmingham zostanie przełożony.

Bohaterem Manchesteru City w wygranym 4:0 starciu z Crystal Palace był John Stones, który strzelił dwa gole. Żartuje się na Wyspach, że środkowy obrońca jest skuteczniejszy od napastników „The Citizens”. Przypomnijmy, że niedawno Guardiola nie miał do dyspozycji ani jednego klasycznego atakującego. Bo Gabriel Jesus dochodził do siebie po koronawirusie, a kolejnego urazu doznał Sergio Aguero. Brazylijczyk wrócił na mecz z „Orłami”, ale nie wpisał się na listę strzelców.

Tymczasem Stones takiej sztuki dokonał dwukrotnie. To pierwsze gole w sezonie, bo też zdobywanie bramek nie należy do jego obowiązków. Co ciekawe Stones na początku tego sezonu nie grał. Większość czasu spędzał na ławce rezerwowych. Po listopadowej porażce 0:2 z Tottenhamem kataloński menedżer postanowił dać mu szansę i nie zawiódł się. Odkąd 27-letni Anglik gra regularnie jego zespół nie przegrał meczu. Wygrał 7 z 8 spotkań i stracił – uwaga – zaledwie jedną bramkę.


Czytaj jeszcze: „Grosik” od początku

Pep Guardiola, który w poniedziałek skończył 50 lat, nie mógł się nachwalić swojego podopiecznego. – Jeżeli jest jakiś facet, który zasługuje na pochwały, to jest nim – bez kwestii – John. To świetny człowiek, jego rodzice muszą być dumni. Niedawno miał problemy osobiste, nękały go kontuzje, ale teraz jest na właściwej drodze. Zdobył nasze zaufanie i prezentuje się świetnie – powiedział opiekun Manchesteru City.

We wtorek, środę i w czwartek zostaną rozegrane mecze osiemnastej serii gier, która – przypomnijmy – została podzielona na dwie części i połowa spotkań odbyła się w ubiegłym tygodniu. Do szalenie ciekawego meczu, z naszego punktu widzenia, powinno dojść w Londynie.

Jeżeli szkoleniowiec West Bromwich, Sam Allardyce, ponownie desygnuje do gry od pierwszej minuty Kamila Grosickiego. Jeśli tak się stanie, to „Grosik” zagra przeciwko Łukaszowi Fabiańskiemu. Przypomnijmy, że już raz podobny mecz w tym sezonie miał miejsce. Chodzi o spotkanie,w którym polski piłkarz ofensywnie usposobiony rywalizował z drużyną reprezentacyjnego golkipera.

Chodzi o mecz West Hamu z Leeds United. Mateusz Klich strzelił nawet Łukaszowi Fabiańskiemu wówczas gola z rzutu karnego, choć swoją próbę z jedenastu metrów powtarzał, a za pierwszym razem lepszy okazał się kolega z drużyny narodowej.


Na zdjęciu: John Stones robi furorę w defensywie Manchesteru City. Ale gole też potrafi strzelać.