Premier League. Uczeń kontra mistrz

Mikel Arteta, po raz pierwszy w samodzielnej trenerskiej karierze, zmierzy się ze swoim nauczycielem i mentorem, Pepem Guardiolą.



Mikel Arteta był pierwszym człowiekiem Premier League, który zachorował, a następnie wygrał walkę z koronawirusem. Przynajmniej jeżeli chodzi o oficjalne informacje. Do zakażenia, najprawdopodobniej, doszło 20 lutego w Grecji, gdzie szkoleniowiec Arsenalu przebywał wraz ze swoim zespołem przy okazji meczu 1/16 finału z Olympiakosem Pireus.

Niedługo po spotkaniu prezes greckiego klubu, Evangelos Marinakis, poinformował, że jest zakażony koronawirusem i Arteta, najprawdopodobniej, zaraził się właśnie od niego. Hiszpański szkoleniowiec przyznał, że chorobę przechodzi łagodnie.

Tylko przez kilka dni jego samopoczucie było nie najlepsze, ale wykonany trzy tygodnie po zdiagnozowaniu COVID-19 kolejny test był już negatywny. Trener mógł wrócić zatem do pracy. Początkowo zdalnej, a następnie – gdy było to już możliwe – normalnej.

Wspaniały człowiek

Teraz opiekun „Kanonierów” i jego zespół idą na pierwszy ogień i czeka ich niełatwe zadanie. Na Etihad Stadium zmierzą się z Manchesterem City. Pepa Guardioli. Obaj panowie znają się doskonale. – Miałem 15 lat, kiedy spotkałem go po raz pierwszy – wspomina Mikel Arteta, który w 1997 roku pojawił się w juniorskich zespołach FC Barcelony.

Guardiola był już wówczas znaczącą postacią w klubie z Camp Nou. Miał na swoim koncie m.in. cztery tytuły mistrza Hiszpanii, a także Puchar Europy. – Pep, zarówno w mojej trenerskiej karierze, jak i w życiu osobistym, miał ogromny wpływ. Jeżeli miałbym powiedzieć o tym, jak mnie traktował i o tym, jak radzi sobie z piłkarzami i ludźmi, którzy go otaczają, powiem jedno.

To fenomenalny człowiek. Wiele się od niego nauczyłem. Spędziłem z nim niesamowite chwile. Doświadczenie wyniesione ze wspólnej pracy jest dla mnie nie do przecenienia – powiedział opiekun „The Gunners” przed dzisiejszym spotkaniem. Podkreślić należy, że w latach 2016-19 Arteta był asystentem Guardiolu w Manchesterze City.

Gdy młodszy z hiszpańskich trenerów otrzymał propozycję pracy na stanowisku pierwszego szkoleniowca w Arsenalu jego mentor nie był zachwycony, choć wypowiadał się o nim w samych superlatywach. – On już jest menedżerem. Zachowuje się, jak menedżer. To wspaniały i utalentowany człowiek. Jestem bardzo szczęśliwy, że mam go przy sobie – mówił Pep Guardiola.

Kilkanaście dni później, po zwolnieniu Unai Emery’ego, Arteta opuścił Manchester City i przeniósł się do Londynu. Debiutował w meczu przeciwko Bournemouth. Nieco wcześniej, kiedy „Kanonierów” tymczasowo prowadził Frederik Ljungberg, Manchester City rozbił ten zespół na Emirates Stadium 3:0.

17 meczów, 40 goli

Była to swoista „przyjacielska” nauczka, jakiej przeszłemu rywalowi, a prywatnie przyjacielowi, udzielił Pep Guardiola. Wielce utytułowany trener chciał przekazać wówczas jeszcze kandydatowi do prowadzenia Arsenalu przestrogę. Że łatwo mieć nie będzie.

Zresztą w ostatnim czasie Arsenalowi w meczach przeciwko Manchesterowi City, po prostu, nie idzie. „Obywatele” wygrali sześć ostatnich konfrontacji pomiędzy tymi zespołami, strzelając siedemnaście goli, a tracąc ledwie dwie bramki. Po raz ostatni Arsenal pokonał, po dogrywce, „The Citizens” w kwietniu 2017 roku, w półfinale Pucharu Anglii, a „Kanonierów” prowadził wówczas Arsene Wenger.


Czytaj jeszcze: Mistrz na ostatniej prostej


Była to jedna z trzech porażek, jaką w całej trenerskiej karierze poniósł w meczach przeciwko Arsenalowi Guardiola. Zespół ten jest drugim, po Realu Madryt, najczęstszym rywalem w karierze szkoleniowca Manchesteru City. Pep potykał się z „The Gunners” aż 17 razy. Po raz pierwszy w 2010 roku jeszcze jako opiekun Barcelony.

11 spośród tych spotkań drużyny Guardioli wygrywały, a z żadnym innym zespołem szkoleniowiec ten nie wygrywał tak często. Z reguły w starciach opiekuna Manchesteru City z „The Gunners” pada bardzo dużo bramek. Do tej pory strzelono w takich spotkaniach aż 57 goli. Barcelona, Bayern Monachium i Manchester City, czyli wszystkie drużyny, które Guardiola prowadził przeciwko Arsenalowi, wbiły tej drużynie aż 40 goli.

Takie liczby zwiastują, że pomimo pustych trybun Etihad Stadium emocji w dzisiejszej konfrontacji nie powinno brakować. – Nie możemy kontrolować tego, co zrobi City. To niemożliwe – przyznał Mikel Arteta.

Mecze zaległe
Środa: Aston Villa – Sheffield Utd (19.00), Manchester City – Arsenal (21.15).


Na zdjęciu
: Kiedyś pracowali razem. Dziś Mikel Arteta (drugi z lewej) pierwszy raz stanie naprzeciw Pepa Guardioli (z prawej).

Fot. Pressfocus