Presja ciąży na Rakowie

Rozmowa z Goncalo Feio, trenerem II-ligowego Motoru Lublin.


Jak zespół podchodzi do meczu z Rakowem? Czuć większą presją przed tym meczem?

Goncalo FEIO: – Absolutnie. Presja to ostatnia rzecz, jaka przyszłaby mi do głowy. Myślę, że ta jest, ale po drugiej stronie. W naszym zespole jest dobra energia i entuzjazm, co nas zresztą charakteryzuje. Przed spotkaniem z Górnikiem Polkowice było podobnie. Świadomość, że możemy dokonać rzeczy historycznej, a więc awansować do półfinału Pucharu Polski nas napędza. Indywidualnie każdy z piłkarzy zapewne marzy o kolejnej rundzie.

Wygrany 3:1 mecz z Górnikiem Polkowice na inaugurację ligowej wiosny zbudował zespół?

Goncalo FEIO: – Niewątpliwie był to bardzo ważny, pierwszy krok w kontekście naszych ligowych ambicji. Szczególnie że wynik był poparty pełną dominacją nad przeciwnikiem. Wyjątkiem była jedna sytuacja, gdy przeciwnik zdobył gola. Niezależnie od tego, jak przebiegał okres przygotowawczy, pierwszy mecz jest obarczony niepewnością. Trzeba potwierdzić dobrą dyspozycję. Cieszę się, że to zrobiliśmy. To zwycięstwo utwierdza nas w przekonaniu, że jesteśmy na odpowiedniej drodze.

Gdzie widzi pan przewagę Motoru nad Rakowem?

Goncalo FEIO: – Przede wszystkim gramy na naszym stadionie, przy naszych kibicach. Mimo wszystko, jako człowiek wiary, wierzę, że będą naszym 12 zawodnikiem. Wiem, że bardzo chcieliby, aby wynik był po naszej stronie. Każda osoba będzie działać na naszą korzyść.

Jak patrzy pan na ostatnie spotkania w wykonaniu Rakowa?

Goncalo FEIO: – Odczucia związane z teoretycznie słabszą postawą częstochowian w ostatnich tygodniach wynika z tego, co pokazywali w czasie przygotowań. Boiska były tam inne, poziom rywali także – po prostu inny świat. Rywale w tamtych spotkaniach nie dawali się tak zdominować. Gra mocniej opiera się na fazach przejściowych. Gdy rozpocznie się zmagania ligowe, szczególnie w okresie zimowym, to boiska są gorsze. W ekstraklasie Raków mierzył się z przeciwnikami, którzy siłą rzeczy grali niżej, bardziej defensywnie. Częstochowianie na tle rywali europejskich prezentowali się bardzo dobrze, jednak liga to coś zupełnie innego. Nie wierzę jednak w słabszą formę Rakowa. Wszyscy pracują tam stabilnie i solidnie. Podobnie jest zresztą w naszym przypadku.

Notował Piotr Tomalski


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus