Prezent dla trenera

Zwycięstwo z Pogonią w Szczecinie dla piłkarzy Śląska Wrocław miało wyjątkowy smak.


Sprawcami największej sensacji w 19. kolejce PKO BP Ekstraklasy byli piłkarze wrocławskiego Śląska, którzy wywieźli komplet punktów ze stadionu Pogoni Szczecin. Niekwestionowanym bohaterem tego pojedynku był bramkarz gości, Rafał Leszczyński, który mimo nawałnicy gospodarzy zachował czyste konto. Nie licząc meczu w Pucharze Polski z Ruchem Wysokie Mazowieckie (4:0), to dopiero drugi taki przypadek w bieżącym sezonie niespełna 31-letniego golkipera. Wcześnie takiej sztuki wychowanek Olimpii Warszawa dokonał 13 listopada ubiegłego roku w spotkaniu z… Legią Warszawa (0:0).

Na pewno zwycięstwo z takim groźnym przeciwnikiem jak Pogoń i w dodatku bez straty bramki, to rzecz bardzo budująca i motywująca – przyznał golkiper Śląska. – Bardzo cieszyliśmy się z tej wygranej, bo zrobiliśmy fajny prezent naszemu trenerowi (w dniu meczu z Pogonią szkoleniowiec wrocławian Ivan Djurdjević obchodził 46. urodziny – przyp. BN). Osobiście jestem zadowolony z czystego konta, bo trochę mi tego brakowało. Fajnie, że po porażce na własnym boisku z Zagłębiem Lubin udało się wygrać na trudnym terenie. W I połowie miałem dużo pracy, ale nie narzekam, bo taka jest specyfika pracy bramkarza. Po analizie gry Pogoni doszliśmy do wniosku, że cofniemy się, damy im pograć i spróbujemy coś zdziałać z kontry. W drugiej połowie to się udało dwukrotnie i cieszy fakt, że cały zespół zapracował na to zwycięstwo.

Dlaczego znacznie lepiej prezentujemy się, o czym świadczą wyniki, w meczach z przeciwnikami z górnej połówki tabeli? Trudno powiedzieć. Wydaje mi się, że taka jest specyfika naszej ekstraklasy. Mimo wszystko atak pozycyjny trudniej odbudować i zespoły, które się zamykają, częściej łapią punkty. Wydaje mi się, że w światowym trendzie gra pozycyjna nie jest prosta i trzeba poświęcić dużo czasu, żeby to dobrze wyglądało.

Nie tylko bramkarz Śląska miał powody do zadowolenia i satysfakcji. W siódmym niebie był napastnik Erik Exposito, który strzelił w Szczecinie pierwszego gola dla swojej drużyny. To pierwsze trafienie Hiszpana od 8 października ubiegłego roku, gdy Śląsk pokonał na własnym boisku 4:1 Górnika Zabrze. – Myślę, że wygraliśmy dzięki współpracy całego zespołu, byliśmy po prostu drużyną – powiedział najlepszy snajper Śląska. – W poprzednim spotkaniu z Zagłębiem Lubin też tak było, ale wynik był dla nas niepomyślny. W derbach również próbowaliśmy szukać swoich sytuacji, ale to się nie przełożyło na bramki. W Szczecinie pokazaliśmy, że jeżeli działamy razem, jesteśmy jednością jako piłkarze i kibice, to możemy osiągnąć wiele. To był bardzo trudny mecz dla mnie, ale jestem po to, aby pracować dla zespołu. Czasem robię to, aby zdobyć bramkę, czasem muszę pressować, a czasem muszę po prostu walczyć. Daję z siebie sto procent dla zespołu i robię, co w mojej mocy, by wygrywać.

Autorem drugiego gola dla przyjezdnych był skrzydłowy John Yeboah. – Pogoń dominowała w posiadaniu piłki i to był bez wątpienia bardzo trudny mecz – powiedział piłkarz urodzony w Hamburgu. – Orzez całe spotkanie twardo się broniliśmy i ostatecznie potrafiliśmy bezlitośnie wykorzystać okazje, które stwarzaliśmy. Takie zwycięstwo – na trudnym terenie w Szczecinie – smakuje jeszcze lepiej. Wszyscy pokazaliśmy charakter i jesteśmy szczęśliwi po zwycięstwie. Cały zespół dał z siebie wszystko i mam nadzieję, że teraz pójdziemy za ciosem w kolejnym spotkaniu.


Na zdjęciu: Bramkarz Śląska Wrocław Rafał Leszczyński (z lewej) dopiero drugi raz zachował czyste konto w tym sezonie.

Fot. Tomasz Folta/PressFocus