Prezentacja Włókniarza Częstochowa „przebiła” konkurencję Rakowa

Żużlowcy mają na razie problem w synchronizacji z piłkarzami, bo w porze ich imprezy w Galerii Jurajskiej zaprezentowali się kibicom pretendujący do piłkarskiej ekstraklasy zawodnicy Rakowa. Ale… słaba to była konkurencja dla speedwaya. Podczas gdy na spotkaniu z piłkarzami zjawiło się ledwie kilkuset kibiców, w Hali Częstochowa prezentacja Włókniarza Częstochowa zgromadziła tłumy!

Złośliwi twierdzili, że takie tłumy zjawiły się, by obejrzeć nie gwiazdy speedwaya, a piosenkarza disco-polo Zenona Martyniuka, ale wystarczyło przyjrzeć się reakcjom fanów, by mieć pewność, że nie oszaleli oni „Przez twe oczy zielone”, a przez biało-zielone barwy!

Euforii dał się ponieść nawet trener Włókniarza, Marek Cieślak. Jeszcze parę godzin wcześniej mówił na konferencji prasowej bardzo ostrożnie o sezonie 2019: To jest fajna drużyna z potencjałem. Będziemy się starali. Wieczorem zaś ze sceny stwierdził już jednoznacznie, że 4. miejsce, które forBet Włókniarz wywalczył w 2018 roku, jego i zawodników nie interesuje. – Zawsze stawiamy sobie poprzeczkę wyżej. Będziemy walczyć o wszystko – zapowiedział.

Włókniarz do tej pory czterokrotnie był drużynowym mistrzem Polski, a pierwszy tytuł zdobył dokładnie 60 lat temu. Nic dziwnego, że wszystkim pod Jasną Górą marzy się, aby jubileusz uświetnić w tym roku piątym tytułem.

Bardzo ciepło przyjęci zostali nowi juniorzy „Lwów”: Bartłomiej Kowalski i Jakub Miśkowiak, wracający do Częstochowy Damian Dróżdż oraz ściągnięty z Get Well Toruń Paweł Przedpełski, który ma zastąpić Tobiasza Musielaka (przeniósł się do Orła Łódź). – Przyszedł czas na zmiany w moim życiu. Słyszę od wszystkich, że opcja, którą wybrałem, jest najlepsza z możliwych – stwierdził Paweł Przedpełski.

Widać było wyraźnie, że w drużynie forBet Włókniarza, która ledwo co wróciła ze zgrupowania w Szklarskiej Porębie, jest świetna atmosfera. – Wykonaliśmy tam dobrą robotę. Najważniejszą wieczorami – z szelmowskim uśmiechem na ustach zdradził trener Marek Cieślak. Przy okazji opowiedział też ciekawą anegdotę, że najwięcej na nartach biegowych przebiegł Fredrik Lindgren, bo… się zgubił. – Dopiero jakaś miła staruszka naprowadziła go na właściwą drogę, mówiąc: „Panie, tam to już Czechy!”.

„Los chce ze mną grać w pokera” – śpiewał dziś Zenon Martyniuk. Z nami też pograł w zeszłym sezonie (w decydujących meczach z kontuzjami zmagali się: Lindgren i Żagar – przyp. red.). Mam nadzieję, że to co zabrał wtedy, odda nam w tym roku – powiedział jeden z liderów forBet Włókniarza, Słoweniec, Matej Żagar.

 

Prezentacja Włókniarz Częstochowa
Podczas prezentacji zespołu z Częstochowy optymizmu nie brakowało.
Fot. Grzegorz Przygodziński/400mm