By walczyć o medale, musielibyśmy podwoić budżet

BOGDAN NATHER: Był pan zawiedziony, a może nawet wściekły, gdy drużyna odpadła w play offie z Podhalem Nowy Targ, mając awans an wyciągnięcie ręki?

KAZIMIERZ SZYNAL: – Wydawało mi się, że awansujemy do najlepszej czwórki, zwłaszcza po wygranej w Nowym Targu, gdy wyszliśmy w serii na prowadzenie 3:2. Stało się jednak, jak się stało, to jest tylko sport. Na tym jednak JKH się nie kończy, gramy dalej.

 

Przed ostatnim, siódmym meczem, w Nowym Targu, próbował pan zmotywować hokeistów, obiecując im dodatkową premie za awans.

KAZIMIERZ SZYNAL: – To nie tak, doszło do przekłamania. Premie za awans do poszczególnej fazy rozgrywek były ustalone dużo wcześniej. Nie było zatem dodatkowych pieniędzy, ale drużyna wiedziała, nie przed ostatnim meczem, lecz przed rozpoczęciem rywalizacji z Podhalem, o co walczy.

 

Czy po zakończonym sezonie zapowiada się duże wietrzenie szatni, czy tylko umiarkowane?

KAZIMIERZ SZYNAL: – W Jastrzębiu od lat panuje zasada, że pierwszeństwo mają hokeiści, którzy są związani z klubem długo. Mam na myśli przede wszystkim wychowanków naszego klubu, o ile oczywiście prezentują odpowiedni poziom sportowy lub mają inne plany. Na przykład chcą zarobić gigantyczną kasę, której w Jastrzębiu po prostu nie ma. Wtedy nie jesteśmy w stanie zatrzymać takiego zawodnika, bo nie możemy spełnić jego oczekiwań finansowych. Odpowiadając natomiast wprost na pańskie pytanie zapewniam, że zdecydowana większość obecnego składu JKH GKS Jastrzębie zostanie na następny sezon.

 

Czy Tomasz Fuczik również? Po waszego bramkarza wyciąga ręce Tauron KH GKS Katowice…

KAZIMIERZ SZYNAL: – Jeżeli chodzi o obcokrajowców, to Tomasz Kominek i Jakub Kubesz mają ważne kontrakty, na temat pozostałych wypowie się trener Robert Kalaber. Co się tyczy Fuczika – „podchody” pod różnych zawodników, czy to w trakcie sezonu, czy po jego zakończeniu, były, są i będą. My chcemy zatrzymać wszystkich dobrych zawodników, ale przecież nie mogę zabronić Fuczikowi rozmów z innymi klubami.

 

Dla wielu kibiców zaskoczeniem było podpisanie nowego kontraktu z trenerem Robertem Kalaberem. Nie tyle sam fakt prolongaty umowy, lecz długość jej obowiązywania – trzy lata. Czym się kierował zarząd klubu, podejmując taką decyzję?

KAZIMIERZ SZYNAL: – Rzeczywiście, umowa została podpisana na trzy lata i jeżeli klub będzie zadowolony z pracy trenera, to Robert Kalaber wypełni ten kontrakt. Z zapisu wynika, że szkoleniowiec przez trzy lata może spokojnie pracować w Jastrzębiu. To jest bardzo ważne z naszego punktu widzenia, nawiązując do sytuacji z grudnia ubiegłego roku, gdy kilka czołowych klubów miało ochotę zatrudnić od nowego sezonu trenera Kalabera. My nie patrzymy tylko na czubek własnego nosa i na najbliższy mecz, tylko patrzymy w przyszłość. Konsekwencją tej strategii było podpisanie nowych kontraktów z Kominkiem, Leszkiem Laszkiewiczem i trenerem Kalaberem. Dodam, że te umowy podpisaliśmy już w listopadzie ubiegłego roku.

 

Z pańskich wcześniejszych słów wynika, że największe nadzieje na przyszłość wiążecie z wychowankami klubu.

KAZIMIERZ SZYNAL: – To jest uproszczenie, ale liczymy bardzo na naszych wychowanków. Oczekujemy tego nie tylko my, ale również kibice i rodzice tych zawodników. Warunkiem jest dobra gra tych młodych hokeistów i systematyczne postępy w ich grze. Bo sam fakt narodzin w Jastrzębiu nikogo nie upoważnia automatycznie do gry w zespole seniorów JKH. Ci zawodnicy dostają szansę, a pracuje u nas trener, który ma tyle cierpliwości, by pracować z tymi młodymi hokeistami. Czy skorzystają z tej szansy, to jest ich sprawa, wszystko zależy od nich.

 

Zgodzi się pan z tezą, że w tej chwili – od dwóch lat – w JKH GKS Jastrzębie są lata chude? Tłuste były wtedy, gdy dwukrotnie zdobyliście wicemistrzostwo Polski i raz Puchar Polski. W ostatnich dwóch sezonach nie udało wam się przebić do strefy medalowej.

KAZIMIERZ SZYNAL: – W polskim hokeju wytworzyła się czołówka 3-4 drużyn, które pod względem budżetu i „papierowego” składu odbiegają od reszty zespołów. My do tej elitarnej grupy nie należymy i żeby ją dogonić, musielibyśmy przynajmniej podwoić budżet. Nie mówię o wzroście o 20 procent, tylko o dwieście procent!

 

To teraz mała prowokacja: kiedy JKH GKS Jastrzębie będzie mistrzem Polski seniorów? Zdobyliście już złote medale w mistrzostwach kraju juniorów, a jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia.

KAZIMIERZ SZYNAL: – Żebyśmy mogli zdystansować wszystkich konkurentów, musi zostać spełnionych kilka warunków. Po pierwsze – nasi wychowankowie wzniosą się na wyżyny hokejowego rzemiosła i zaczną super grać. Po drugie – będziemy mieli tyle pieniędzy, by móc sprowadzić bardzo dobrych obcokrajowców, którzy wyraźnie podniosą poziom. Na przykład takich, jak grający u nas przez cztery sezony Richard Kral.