Na stadion prosto z kozetki

Najlepszy strzelec zespołu z sezonu 2016/17 ledwie przed sześcioma dniami przeszedł drugą w tym roku operację kolana. Mimo to Martin Pribula uznał, że prestiżowego spotkania z Górnikiem Zabrze nie może opuścić. Na stadion ruszy niemal prosto z kozetki…

– Będę na pewno i liczę na zwycięstwo Zagłębia! – mówi z entuzjazmem 32-letni Pribula. – Tym razem będę musiał oczywiście zabrać ze sobą kule, bo inaczej nie mogę się w tej chwili poruszać. Z każdym dniem czuję się jednak lepiej. Najbardziej cierpiałem w środę, czyli dzień po zabiegu. Ból był trudny do opanowania. Ale teraz myślę już o początku rehabilitacji. We wtorek mam wizytę kontrolną u lekarza i dostanę dalsze zalecenia.

U Słowaka przeprowadzono rekonstrukcję więzadła krzyżowego w lewym kolanie. Tego samego, które pierwszy raz zerwał w ubiegłym roku. Operacja, do jakiej doszło u progu mijającego lata, miała na celu przygotowanie stawu do ponownej interwencji chirurga – po kolejnym urazie.

Wszystko odbyło się w klinice w Bieruniu (przed rokiem w Warszawie) i tam też prowadzony będzie pierwszy etap rehabilitacji.

– Martin to prawdziwy wojownik – zapewnia fizjoterapeuta Zagłębia, Marcel Płachta. – Przechodził już przez taką traumę. Jestem pewien, że po raz kolejny wykona ogromną pracę i na początku przyszłego roku wróci na boisko.